Powrócił temat spółki Zieleń Miejska
Miesiąc temu radny Bieńkowski pytał, dlaczego miasto nie skorzystało z prawa pierwokupu udziałów spółki Zieleń Miejska. Kolejne pytania padły podczas konferencji prasowej działaczy PO. Do zarzutów odniósł się prezydent Andrzej Pałucki.
Parlamentarzyści i radni Platformy Obywatelskiej ponownie mówili o swoich zastrzeżeniach dotyczących postępowania ratusza w kwestii Zieleni Miejskiej, spółki z o.o. z udziałem miasta. Uważają, że proces zbycia udziałów w spółce nie był transparentny, zarzucają władzom miasta, że nie skorzystało z prawa pierwokupu i w ten sposób wyzbyło się majątku miejskiego.
W wyniku operacji, które zostały przeprowadzone w 2011 i 2013 roku, udział miasta w spółce zmalał z 35 do 9%. Przez bezczynność prezydenta, jako organu nadzorczego, który ma sprawować pieczę nad majątkiem miejskim, miasto straciło znaczące środki finansowe. Ponieważ jest dużo niejasności, zwłaszcza jeśli chodzi o rezygnację z prawa pierwokupu i pomniejszenie udziału miasta w spółce, zdecydowaliśmy z posłem Wojtkowskim i senatorem Personem, że tą sprawą powinny zająć się odpowiednie instytucje mówił radny Bieńkowski.Jak powiedział Marek Wojtkowski, działania zostaną podjęte w imieniu mieszkańców Włocławka i dla dobra miasta.
Z zarzutami absolutnie nie zgadza się Andrzej Pałucki, który twierdzi, że są to brednie. Prezydent mówi, że żaden z działaczy nie zapoznał się z dokumentami i przyczynami podjętych przez miasto decyzji.
Spółka przestała być spółką miejską w pierwszej kadencji samorządu, kiedy to sprywatyzowała ją prezydent Urszula Palińska wyjaśnia Pałucki.
Prezydent stwierdził także, że parlamentarzyści "wyspecjalizowali się w pisaniu donosów i zgłoszeń".
Mogą więc pisać następne. Do tej pory kilkanaście takich spraw skończyło się umorzeniem lub odmową wszczęcia postępowania. I tak będzie i tym razem stwierdził Andrzej Pałucki.