W jednym z centrów językowych trwał nabór na 2 wolne...

W jednym z centrów językowych trwał nabór na 2 wolne stanowiska pracy w sekretariacie. Wymagano studiów na kierunku filologia angielska najlepiej w trybie zaocznym.
Córka przesłała zgłoszenie 17.08. Studiuje na V roku UMK w Toruniu - bardzo wysoka średnia ocen - pisze pracę magisterską i studiuje w trybie zaocznym. Wszystkie wymagania spełnione.
Niestety na rozmowy zaproszono inne osoby, W piątek Pani w sekretariacie powiedziała ,że nabór zakończono i było 27 zgłoszeń.
Próbowałam kontaktować się z osobą decyzyjną- pisemnie i telefonicznie - zawsze jest nieobecna.
Chciałam zadać proste pytanie - na jakich zasadach w tej firmie przeprowadza się rekrutację? Decyduje zdjęcie? Znajomości???
Dziś czytam ,ze firma dziękuje na stronie za...450! zgłoszeń!
Jak to możliwe skoro w piątek było ich 27???
Nie chodzi o zatrudnienie, ale o szanse dawane młodym ludziom. Może warto było porozmawiać? Spojrzeć w indeks?
Czuję rozgoryczenie i żal. Nie wiem czy to był nabór czy casting?

11 komentarzy

abcde

Współczuję twojej córce, że ma taką matkę, która nawet w sprawie pracy musi się wstawiać za córeczką. Ciekawe czy bez pomocy mamy poradziłaby sobie z obowiązkami zawodowymi, gdyby pracę już dostała. Firma jest przedsiębiorstwem prywatnym i sama decyduje kogo zatrudnia do pracy (czasy PRL-u już dawno minęły droga pani). Jeżeli pytania kierujesz do firmy to pisz prosto do niej a nie wylewasz swoje żale na forum. Jakby każdy bezrobotny tak pisał to portal zrobiłby się lekko "zaśmiecony".

7 4
ID:63205

$$$$

Niech mamusia sobie odpuści, to dziecku powinno zależeć na pracy. Jesli rodzić będzie chciał coś załatwić za swoją pociechę to nie dość że siebie ale i dziecko ośmiesza.....

6 4
ID:63207

Anna

o....same anonimowe wpisy. A jakie nerwowe. Cóż od razu widać kto pisze. Proszę doczytać ,że pytałam u źródeł - niestety Panie się ukrywają a pytanie proste! Nie muszę pomagać "córeczce" w pracy skoro tak doskonale radzi sobie na studiach to i pracę wykona równie dobrze. Ktoś tu problemu nie zauważył! Ja nie prowadzę córki za rękę - nie muszę! Liczy się fakt traktowania ludzi! To nie był nabór tylko zatrudnianie znajomych.

4 3
ID:63211

mlody szerszeń

Pani Anno. Zastanawiałem się czy napisać komentarz czy też nie jednak podjąłem decyzję ze jest ona w tym przypadku wskazana. Na tą sprawę i na wiele innych trzeba spojrzeć z boku gdyż Pani nie jest w stanie racjonalnie ocenić sytuację będąc matką swojego dziecka. Natomiast każdy z Nas czytających Pani wypowiedź wypowie się tak jak uważa. Każda firma prowadzi przez siebie ustaloną procedurę rekrutacyjną. Nie mnie oceniać gdyż w niej nie uczestniczyłem. Dokumentem jaki zapewne wysłała Pani córka było CV oraz ewentualnie list motywacyjny. Sposób oraz treść miała znaczenie przy podejmowaniu decyzji kogo zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną. Proponowałbym Pani przeczytać oraz przejrzeć dokumenty które przesłała córka gdyż może jest coś do poprawki co mogło zniechęcić potencjalnego pracodawcę. Poza tym będąc właścicielem osobie nie będącej stroną bym żadnych informacji nie udzielał. Ponadto rekrutację mógł poprowadzić headhunter czy inna osoba wyznaczona z danego przedsiębiorstwa. Córka niech się uczy i poszukuje pracy to zobaczy że w niektórych miejscach bywa gorzej. Taki niestety jest system panujący który sprzyja właśnie takim i podobnym sytuacją. W dobie kapitalizmu i w kształceniu w niektórych nadwyżkowych kierunkach będzie skutkować dużym bezrobociem. W związku z tym okazuje się że chętnych do pracy jest więcej osób niż miejsc. Nie ma to znaczenia czy 27 czy 450 zgłoszeń. Nie ma się co denerwować i wylewać żale tylko pomagać córce wspierając ją. Niestety rodzice są nauczeni że trzeba pomagać dzieciom a potem okazuje się że pomimo dobrych ocen nie są nauczeni do funkcjonowania w życiu. Wiem i widzę młode niezaradne osoby codziennie w swojej pracy. Proponuję córce popracować nad sobą dokształcać się uczyć aby stać się bardziej konkurencyjną na rynku pracy. Skąd Pani wie że osoba która została wybrana nie miała wyższych kwalifikacji od Pani córki? Niech dla córki to będzie lekcja życia którego nie uczą w szkole. Pozdrawiam i życzę córce powodzenia w poszukiwaniu pracy

3 3
ID:63212

Anna

Witam Pana.
Przeczytałam uważnie to co Pan napisał, bo nie jestem "krzykaczką", która nie przyjmuje do wiadomości innych opinii. Byle były kulturalnie ujęte.
Otóż nie rozumiem co jeszcze mogłaby córka zaoferować do pracy w biurze centrum językowego?
Jest na V roku studiów filologii angielskiej ( specjalizacja tłumaczeniowa + kulturoznawstwo), ma wyjątkowo wysoką średnią ocen w indeksie, pisze obecnie pracę magisterską - w systemie zaocznym tak jak Panie wymagały w ogłoszeniu. Zna także język niemiecki i francuski. Czego trzeba więcej???????
Dokumenty były w porządku i wie Pan - nie chodzi o pracę , ale o podejście do młodego człowieka- czy danie szansy na rozmowę kwalifikacyjną było aż tak trudne?Nie wszystko można zawrzeć w CV i LM. Może właśnie warto było się przekonać ,że NIE JEST NIEZARADNA, może wart było zobaczyć jakim jest człowiekiem?
Zabrakło dobrej woli.
Ktoś pisał wyzej ,ze to nie PRL. Nie pamiętam dobrze tych czasów:) Mam 44 lata:) Ale jeśli tam przyjmowano do pracy zgodnie z kwalifikacjami to - było to uczciwsze - nie sądzi Pan?
Pozdrawiam

2 3
ID:63214

PFron

Do,, młody szerszeń''
Liczba mnoga, więc powinno być sytuacjom nie sytuacją.Tobie także proponuję popracować nad sobą i dokształcić się zamiast zwracać uwagę innym.Pozdrawiam

2 3
ID:63219

młody szerszeń

Pani Aniu. Tym razem będzie krótko a mianowicie jest Pani tzw. "krzykaczką", gdyż osoba o spokojnym uosobieniu w ten sposób nie wyrażałaby swojej opinii. Rozumiem jednak Pani sytuację. Z doświadczenia wiem, że wymagania pracodawców są duże. Domyślam się, że w procesie rekrutacyjnym pracodawca zwiększył swoje wymagania. Okazało się, że wśród zgłoszeń są osoby które poza wykształceniem mają również doświadczenie zawodowe. Proponuję córce poszukiwać bezpłatnych praktyk oraz staży organizowanych w dużych korporacjach. Nabyte doświadczenie na pewno będzie procentować w przyszłości.
Co do czasów PRL-u to różnie z tym bywało a było uzależnione kto danym przedsiębiorstwem zarządzał. Najczęściej było tak, że był obowiązek pracy i osoby były przyjmowane względem chęci pracy a nie kwalifikacji.
A do wpisów to komentarze atakujące niestety są na porządku dziennym w naszym mieście a biorą się z wiadomo z czego.... Mam jak mam ale ważne że ktoś ma gorzej. Grunt to dobić przeciwnika. Dlatego też dzięki naszym mieszkańców oceniają Nas inni (w innym miastach) w taki a nie inny sposób. Proponuję więcej życzliwości przy pisaniu komentarzy do innych osób. Bez cukrowania ale bez czepiania.

4 5
ID:63222

Anna

Panie "Szkodniku" lub "Owadzie" proszę mnie nie obrażać.
Nie skorzystamy już z żadnych ogłoszeń- ponieważ wczoraj córka została przyjęta do pracy w nowoczesnej włocławskiej firmie. Tam gdzie liczy się wykształcenie i predyspozycje do pracy. Normalni ludzie - normalny proces zatrudnienia. Cieszymy się ,że nie musimy już uczestniczyć w tych poniżąjących praktykach o których wyżej. Sądziłam tylko ,że w tym mieście można wyrazić swoje zdanie. Myliłam się. Trudno.

3 5
ID:63227

dociekliwy

Pani Anno. Widać u Pani brak taktu oraz przesadna pycha. W wypowiedziach są takie sprzeczności że szkoda nawet komentować te wypociny. Najgorzej jak ktoś szuka pocieszenia a jak się okazuje że go nie uzyskuje to od razu zmiana frontu i chwalenie się. To tak jak z imigrantami. Ciężko pracują i odkładają każdy grosz aby przyjechać do Polski i się pochwalić ile się zarabia i jak jest im dobrze.

2 3
ID:63236

Anna

@~dociekliwy: Chwalić się jest czym, bo dobre wyniki na studiach to powód do dumy. Sprzeczności? Podtrzymuję opinię o centrum językowym - nie chciałabym by ktokolwiek z młodych ludzi był tak traktowany. A podania były złożone w kilku miejscach - jedno z nim choć renomowane - okazało się po prostu normalne. I nie było potrzeby bym w czymkolwiek pomagała. Tam liczą się kwalifikacje. Jeśli Pan / Pani nie jest dumny ze swojego dziecka i nie chce dla Niego pomyślności w pierwszej pracy - to sa/ a Pan / Pani jest pełna/ y sprzeczności :) pozdrawiam

2 1
ID:63248

george best

Wiadomo że w Polsce dobrą pracę załatwia się przez łapówki znajomych rodzinki.Kto tak nauczył oczywiście PRL .Sam osobiście znam paru we Włocławku którzy w czasach komuny partii stawiali sobie domy i teraz głupa rżną a wykształcenie zatrzymało się na Zawodówce.Znajomość języka żadna albo rosyjski.
Pani Aniu proponuję pracusiów z Urzędu Pracy oni pomogą tak jak mi pomagali ponad 10 lat temu stempelek przystawić i wydrukować pismo do opieki po żebracze piniążki co starczały na kilka dni.

2 1
ID:63250


Znam i akceptuję regulamin portalu

włocławianie piszą

Włocławek

Włocławek

Podyskutuj o Włocławku, poznaj swoich sąsiadów.

Dom i mieszkanie

Dom i mieszkanie

Budujesz, kupujesz, urządzasz? Poradź innym i znajdź radę dla siebie.

Sport i rekreacja

Sport i rekreacja

Porozmawiaj o sporcie i jak aktywnie spędzasz czas.

Towarzyskie

Towarzyskie

Poznaj i porozmawiaj z nowymi ludźmi.

Motoryzacja

Motoryzacja

Podyskutuj o samochodach i motocyklach.

Inne

Inne

Rozmowy na różne tematy

Hydepark

Hydepark

Rozmawiaj na wszystkie tematy

O portalu

O portalu

Podziel się pomysłami, które ulepszą portal.

WOLNE MEDIA