Debata prezydencka
Poszedłem na I debatę prezydencką Pałucki – Wojtkowiak z ciekawości. Kampania wyborcza była i nadal jest tak brudna i pokrętna, pełna sprzeczności, kłamstw i pomówień więc sądziłem, że doczekam się jakichś logicznych wyjaśnień. Tym bardziej, że pan doktor Wojtkowski po ostatnich konferencjach jest jak gdyby reprezentantem koalicji „antyprezydenckiej”, która go popiera. Przygotowałem sobie 2 pytania do pana doktora Wojtkowskiego.
1. Czy obecne bezrobocie, zresztą nienajwiększe w Polsce, będące skutkiem zrujnowania przemysłu i gospodarki we Włocławku i okolicach jest wynikiem celowego działania ludzi o lewicowych poglądach, SLD i prezydenta Pałuckiego, jak to podkreślacie kilka razy na godzinę w różnych mediach? Szczególnie wspomaga was w tym CW24, której reporterzy lepiej wiedzą, czego ktoś nie powiedział, niż on sam.
2. Czy przedstawianie przez ostatnie lata miasta – Włocławek na dziesiątkach konferencji prasowych, w mediach ogólnopolskich i lokalnych a szczególnie w Internecie m.in. jako ciemnogrodu, miasta źle rządzonego przez układ nieudaczników, zacofanego gospodarczo, marnującego środki unijne , zajmującego ostatnie miejsca w wymyślonych rankingach, niesprzyjającego nowym inicjatywom gospodarczym jest najlepszą formą zachęcania nowych inwestorów?
Nie zadałem tych pytań, ponieważ klakierzy profesora skutecznie wypełniali czas oklaskami i wyciem. Nie musiałem. Pytania te padły z sali. Na pierwsze pytanie padła odpowiedź – tak, Pałucki przez osiem lat. Na drugie pytanie nie było konkretnej odpowiedzi ponieważ obydwie byłyby złe. Ale czy my Włocławianie mamy wierzyć w to, że porównanie miasta do skansenu jest najlepszym pomysłem na ściągnięcie tłumu inwestorów z całego świata? Może lepiej jednak zainteresować tym stowarzyszenia historyczne niż ambasady?