eco-driving - ano takie coś wysłodzili nasi bezmózgowi myśliciele wielce nam panujący dla nowych kierowców a co to w praktyce oznacza???
jeszcze bardziej zakorkowane ulice - egzaminowany będzie musiał jeszcze bardziej "dusić" silnik aby trzymać go w niskim zakresie obrotów, samochod na skrzyżowaniu będzie ruszał jak 40tonowy wagon z węglem a wiadomo korki to praca silnikow na biegu jałowym i jeszcze wiecej spalin i paliwa pojdzie w powietrze... gdzie tu eco ??? niewiem
jako że nowi kierowcy będą uczeni jazdy "zamulającej silnik" wiadomo od takiej jazdy w tłokach zbiera się "nagar", silnik jeszcze bardziej "zamula" .... konsekwencja ??? silnik traci swoja sprawnosc, pracuje nie-ekonomicznie i NIE-ekologicznie a w dalszej perspektywie awaria i wymiana ... gdzie tu eco ???? niewiem
w silnikach diesel-a taka jazda powoduje zapchanie filtra DPF (filtr cząstek stałych) wymiana okolo 1500zl plus cos trzeba zrobic ze zuzytym filtrem a pewnie wyladuje na smietniku i suma-sumarum to co w nim jest i tak pojdzie w ziemie lub w atmosfere, w lepszej sytuacji sa uzytkownicy nowoczesnych ale nieco starszych silnikow diesel-a z zaworami EGR po ktorych awarii i wymontowaniu czystosc spalin jest ..... taka sama bądź czasem lepsza (najlepszy przyklad opel vectra 3.0 cdti - na przegladzie po wyrzuceniu tego badziewia spaliny były .... czystsze wedlug urzadzenia pomiarowego)
to co nam elity probuja wcisnac ze jest trendy badz eco to .... zwykle lobby roznych srodowisk bo kto na tej modzie eco-driving-u zarobi???? producenci czesci i serwisy samochodow no i WORD-y bo zawsze po udanym egzaminie pan egzaminator powie ze nie bylo eco i .... oblales/as.... takie mamy korupcjogenne prawo, a moze bedziesz eco jak sie ubierzesz w liscie bananowcaa na egzamin ....