Pan Marek przegrał z Iskrą 1
Urządzenie działało prawidłowo, a kierowca, który według pomiarów radaru Iskra 1 przekroczył dozwoloną prędkość, musi zapłacić mandat. Wyrok w tej głośnej sprawie zapadł bez obecności mediów, które od początku śledziły wydarzenia.
A te rozegrały się na początku maja ubiegłego roku. Pan Marek wraz z żoną przejeżdżali przez Włocławek. Na Alei Kazimierza Wielkiego, na łuku prowadzącym do firmy Drogtom, pod liniami wysokiego napięcia, zostali zatrzymani za zbyt szybką jazdę. Radar Iskra 1 wskazał, że kierowca jechał ponad 100 km/h. Pan Marek mandatu nie przyjął, ponieważ kategorycznie i on, i jego żona stwierdzili, że na podziurawionej drodze nie dało się szybciej jechać niż dozwoloną prędkością. Podczas kolejnych rozpraw pan Marek przedstawiał zgromadzone materiały deprecjonujące działanie radaru. Wśród dowodów była między innymi oryginalna instrukcja obsługi urządzenia pomiarowego Iskra 1. Sąd jednak uznał, że kserokopia instrukcji znaleziona w Internecie nie wskazuje precyzyjnie, do jakiego typu radaru się odnosi.
Pod koniec stycznia zapadł wyrok. Pan Marek ma zapłacić 400 złotych grzywny oraz koszty sądowe. Zapowiada, że złoży wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku i złoży apelację. Decyzję sądu poznał ... telefonicznie, wcześniej niż sąd zapowiedział na ostatniej rozprawie. Radio PiK i portal włocławek.info nie zostały zawiadomione o zmianie terminu ostatecznego posiedzenia sądu.