Dość waszych rządów – mówi Samoobrona
I wspólnie z Polską Partią Pracy - Sierpień'80 chce po wyborach zasiąść w sejmie. Połączone siły twierdzą, że mają kompetentny program, ale podczas wtorkowego spotkania z mediami Lech Kuropatwiński i Mateusz Piskorski bardziej koncentrowali się na krytyce dotychczasowych rządów niż na prezentacji planów parlamentarnych.
O połączeniu wspólnych sił zadecydował nieżyjący już lider Samoobrony Andrzej Lepper. - Mamy spójne poglądy w wielu tematach i dlatego startujemy do parlamentu z list PPP, ale przy naszych nazwiskach widnieje Samoobrona - tłumaczył Lech Kuropatwiński, „jedynka” z okręgu włocławsko-toruńskiego. Były dwukrotny poseł zapowiada lepszą od obecnej politykę rolną, zaangażowanie w sprawy związane ze służbą zdrowia i batalię o to, by najniższa emerytura i renta wyniosły 1000 złotych. - Mieliśmy mieć drugą Japonię, potem Irlandię, a my chcemy mieć Polskę. Jak wygramy wybory zagwarantujemy młodym ludziom miejsca pracy – zapowiada Kuropatwiński.
Kandydata z okręgu nr 5 wspierała „jedynka” z Warszawy. Mateusz Piskorski najpierw należał do PSL, w 2002 roku związał się z Samoobroną i z jej listy w 2005 roku uzyskał mandat poselski. Odszedł z partii 7 lat później, ale pozostał jej współpracownikiem jednocześnie angażując się w tworzenie skrajnie prawicowej partii Libertas.
Zdaniem Piskorskiego, który ponownie chce zasiąść w sejmie, przez 20 lat wszystkie partie poza PPP i Samoobroną lansowały program neoliberalny, prywatyzacyjny i antyspołeczny. - Dzisiaj żaden komitet wyborczy , poza nami, nie mówi o przełomie w polityce społecznej. Ci sami gracze polityczne jak mantrę powtarzają te same hasła. Jedynym powiewem świeżości i przełomem może być nasza wspólna inicjatywa.
Wyrazicielem poglądów i oczekiwań młodych Polaków ma być Marta Seklecka, zajmująca na liście odległe 25 miejsce. Bezrobotna pani inżynier chce walczyć o miejsca pracy dla ludzi wykształconych, bo jak mówi – nie po to zdobyła tytuł inżyniera, aby pracować jako kelnerka lub wyjeżdżać do Anglii „na zmywak”.