Przystań przy ulicy Piwnej została oddana do użytku 10 maja ubiegłego roku. Koszt inwestycji to ponad 30 milionów złotych. Pieniądze pochodziły z budżetu miasta, województwa i ministerstwa sportu. Wydawać się mogło, że nowy obiekt wraz z kładką nad rzeką Zgłowiączką będzie w całej okazałości dobrze służyć wodniakom oraz mieszkańcom Włocławka. Niestety.
Tuż po oddaniu przystani do użytku pojawiły się informacje o nieprawidłowym zabezpieczeniu pomostów i kładki. W lipcu ubiegłego roku Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego przeprowadził kontrolę na przystani i zlecił ratuszowi wykonanie ekspertyzy. Prace naprawcze polegające na naciąganiu i instalowaniu dodatkowych linek zabezpieczających pomosty wykonano pod koniec listopada.
Niebawem pojawił się nowy problem. Poszło o szersze, niż przewiduje projekt, odstępy pomiędzy balami na pomostach i kładce. Zdaniem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego zagrażały one bezpieczeństwu spacerujących i kazał zamknąć obiekty. Wykonawca, ramach gwarancji, wymienił kilkanaście desek i po kolejnej kontroli nadzór budowlany wydał zgodę na użytkowanie.
Obecnie pojawiły się wątpliwości związane z jakością użytego drewna a także z zakupem sprzętu. Prezydent skierował wniosek do Najwyższej Izby Kontroli, by skontrolowała cały proces inwestycyjny.
Ja i moi pracownicy mamy wiele wątpliwości co do jakości wykonania przystani. Będę prosił także o ekspertyzę klasy drewna, które zostało wykorzystane na budowę obiektu. Przystań ma dopiero rok, natomiast jakość niektórych materiałów budzi wiele obaw mówił podczas konferencji prasowej prezydent Marek Wojtkowski.