Koszykarze Anwilu od początku spotkania grali dobrze. Po minucie gry włocławianie prowadzili 5:2. Od pierwszych minut walka na parkiecie była wyrównana. W drużynie Anwilu dobrze grał Deonta Vaughn i Chase Simon. W końcówce kwarty punkty trafił Vaughn i Witliński. Po ich punkach po pierwszej kwarcie włocławianie skazywani na pożarcie prowadzili 27:25. W drugiej kwarcie gra wyglądała podobnie. Obie druzyny walczyły jak równy z równym i żadna nie mogła uzyskać większej przewagi.Przy remisie 41:41 na 1min do końca drugiej kwarty punkty zdobył Mladenović i Wiśniewski co dało prowadzenie gościom 46:41.
W trzeciej kwarcie po niespełna dwóch minutach gry, koszykarze Anwilu Włocławek zniwelowali przewagę gości co poderwało kibiców do dopingu. Niestety szybkie dwie "trójki" Dłoniaka przerwały euforię. W kolejnych minutach dobra gra Anwilu pozwoliła na ponowne zniwelowanie przewagi koszykarzy z Wrocławia. Po 20minutach gry włocławianie przegrywali 64:69.
Czwarta kwarta nie rozpoczęła się dobrze dla koszykarzy Anwilu Włocławek. Koszykarze WKS Śląska Wrocław zdobyli kilka punktów. Włocławianie zmniejszyli prowadzenie do 4pkt. Taka różnica utrzymywała się przez większą część trzeciej kwarty. Przy stanie 79:84 po celnym rzucie zza linii 6,75cm Vaughn'a prowadzenie gości zmalało do dwóch punktów. W kolejnych akcjach włocławianie chcieli przechylić szalę na swoją korzyść. Niestety sztuka ta się nie udała. Faulowany przez włocławian Radivojević dobrze radził sobie z rzutmi wolnymi i ostateczenie WKS Śląsk Wrocław wygrał 89:82.
Posłuchaj czwartej kwarty spotkania:
Podczas konferencji prasowej trener WKS Śląsk Wrocław gratulował obu drużynom udanego spotkania. Emil Rajković powiedział, że ogromnie był ciekaw, jak będzie przebiegało "derby drużyn", czyli "święta wojna" na włocławskim parkiecie.
Miło się patrzyło na tę rywalizację. Anwil w swojej trudnej sytuacji potrafił zagrać mądrze, odważnie i walecznie. Ja natomiast zwracałem uwagę swoim zawodnikom na koncentrację, która w drugiej połowie pozwoliła wygrać mecz. Teraz skupiamy się na kolejnym spotkaniu z AZS Koszalin, które może być dla nas kluczowy powiedział szkoleniowiec Śląska. Marcin Woźniak, trener Anwilu Włocławek był zadowolony zarówno z przebiegu meczu, jak i postawy jego zawodników.
Czapki z głów, gratulacje dla mojej drużyny. Przez ostatnie trzy dni przygotowań do meczu mówiliśmy sobie, że najważniejsze będzie wyjście z energią i zaangażowaniem. My mogliśmy zagrać praktycznie bez presji, nie mamy nic do stracenia. Mówiłem, żebyśmy ten mecz zagrali na luzie, żebyśmy się bawili koszykówką mówił Woźniak.