Czy prezydent RP to "strażnik żyrandola"?
Kiedy na początku 2010 roku zapytano szefa rządu Donalda Tuska, czy zamierza zamienić urząd premiera na urząd prezydenta, ten odpowiedział, że nie chce być "strażnikiem żyrandola". Nie ulega wątpliwości, że zakres prac premiera jest nieporównywalny z pełnieniem funkcji głowy państwa. Ale to absolutnie nie oznacza, że prezydent pełni jedynie funkcję reprezentacyjną - zdecydowanie twierdzi prof. Tomasz Nałęcz.
Wykład doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego „Strażnik żyrandola? Spory o prezydenturę w Polsce" zainaugurował IV Festiwal Nauki, Kultury i Przedsiębiorczości. Profesor Tomasz Nałęcz stwierdził, że słowa premiera Tuska to "genialny skrót myślowy wielkiego polskiego sporu XX wieku".
Profesor Nałęcz stwierdził, że jeśli chodzi o realny zakres władzy i codziennego oddziaływania na sprawy państwowe, to moc decyzyjna premiera jest o wiele większa niż prezydenta.
Donald Tusk wyraźnie powiedział, że jako premier ma wyraźnie większą moc decydowania o polskich sprawach, co jest prawdą. Aczkolwiek w świetle konstytucji z roku 1997 roku prezydent nie ma tylko uprawnień reprezentacyjno-formalnych, jak to się mówiło w tradycji niemieckiej " uścisk dłoni i kwiatek", ale ma bardzo ważne kompetencje - tłumaczył doradca Bronisława Komorowskiego. A te obejmują między innymi przestrzeganie Konstytucji, uczestniczenie w procesie legislacyjnym, akceptację lub zawetowanie ustaw, inicjatywę ustawodawczą, nadawanie obywatelstwa polskiego i stosowania prawa łaski.