Dlaczego akurat men's phisique? Czym się charakteryzuje ta kategoria? Zawsze dążyłem do tego typu sylwetki i właśnie kategoria men's phisique (w Polsce pod nazwą fitness plażowe) jest dla mnie po prostu idealna. Przyjemna dla oka, niezbyt przerośnięta i proporcjonalna muskulatura, o to mi chodziło. Zacząłem myśleć o zawodach, kiedy zobaczyłem, że istnieje men's phisique i stwierdziłem, że to coś dla mnie. To kategoria dla mniej umięśnionych zawodników w porównaniu do kulturystyki ekstremalnej, czy klasycznej.
Początki były ciężkie, ale w drugim sezonie już regularnie stawałeś na podium.
W debiucie byłem jedenasty na czterdziestu pięciu sklasyfikowanych
zawodników. Wtedy uważałem, że to bardzo dobry wynik i że na pewno w
kolejnym roku spróbuję ponownie. Następny start to były Mistrzostwa
Polski, gdzie moim celem było dostać się do finału, a po cichu marzyłem o medalu. Udało się, zdobyłem srebro przegrywając tytuł zaledwie jednym
punktem. Dodam, że raczej nikt nie wierzył, że jestem w stanie coś
osiągnąć.
W tym roku niespodziewanie zacząłeś starty w międzynarodowych zawodach.
W ubiegłym sezonie miałem jedne zawody za granicą w czeskiej Ostrawie
gdzie zająłem drugie miejsce, więc debiut już był i wiedziałem, że mogę
powalczyć. Rok 2018 zacząłem od zwycięstwa w Pucharze Ziemi Puckiej, a
potem byłem trzeci w mocno obsadzonej kategorii na Mistrzostwach
Wielkopolski. Miałem spore problemy z bronzerem, liczne plamy itp., lecz sama forma startowa była bardzo dobra. Zdecydowałem się pójść wyżej.
Starty międzynarodowe zacząłem od Diamond Cup na Malcie. Od jakiegoś
czasu po cichu marzyłem, żeby tam jechać. Nie tylko dla samych zawodów
ale także, by zwiedzić trochę wyspę i zrobić krótkie wakacje w tym
miejscu. To nie było do końca planowane, a decyzja o udziale zapadła
zaledwie dziesięć dni przed imprezą.
Twoja kariera nie trwa zbyt długo, a już dużo osiągnąłeś. Jak to zrobiłeś?To prawda, startuję dopiero kilka lat, ale dosyć intensywnie, bo na swoim koncie mam już chyba 27 występów. Nie umiem do końca odpowiedzieć na to pytanie. Ciężko pracowałem na to, co zdobyłem, znalazłem swoją pasję. Zawsze byłem raczej przeciętny we wszystkim co robiłem, a treningi w siłowni od początku sprawiały mi przyjemność i kiedy poczułem, że mogę być w czymś lepszy od innych, to postanowiłem spróbować.
Zdobyłeś wicemistrzostwo Europy, jednak mistrza zdyskwalifikowano i tytuł przyznano Tobie. Co czujesz?Zajmując drugie miejsce i tak już czułem się jak zwycięzca, bo to było na prawdę coś wielkiego. Sporo Polaków mi kibicowało, między innymi koledzy z kadry, atmosfera na zawodach była niesamowita. Chyba nie muszę dodawać, że mało kto na to liczył, sam celowałem w TOP 6. Niedawno zostałem mistrzem po dyskwalifikacji Włocha, jednak na scenie z nim przegrałem i traktuję decyzję o złocie zupełnie obojętnie.
Skończyłeś sezon jako czwarty zawodnik świata. Usatysfakcjonowany, czy myślisz, że mogło być lepiej? Jestem bardzo zadowolony z czwartego miejsca w światowym rankingu IFBB. Na początku roku nawet nie myślałem o żadnym punktowaniu w rankingu, dopiero po Mistrzostwach Europy postawiłem sobie cel aby być w TOP 6. Po zawodach w Rumunii byłem nawet na drugim miejscu w rankingu, ale rywale cały czas byli mocni i ostatecznie zająłem czwarte miejsce na koniec sezonu. Satysfakcjonujące i sprawiedliwe.
Zdobyłeś kartę IFBB Elite PRO, czyli przepustkę do kulturystycznej ekstraklasy. Zamierzasz tam startować?
Co do dalszych startów nie mam na razie planów, są jakieś myśli w głowie,
ale na razie jeszcze nic konkretnego. Chciałbym spróbować swoich sił w
lidze Elite Pro, wiem jednak, że muszę dopracować jeszcze swoją
sylwetkę, aby mieć tam jakieś szanse. Na pewno wiąże się to z wysokimi
kosztami, ponieważ takie zawody odbywają się w miejscach, gdzie raczej
trzeba dolecieć. Na razie muszę jednak wyleczyć do końca kontuzję,
która przeszkadza mi w treningach.
Jak wygląda okres przedstartowy? Z tego co wiem, to są ciężkie tygodnie.
Codzienne treningi i niska kaloryczność diety, długie godziny spędzone na bieżni i
ogromne zmęczenie - tak to można opisać w skrócie. Wtedy najważniejsza jest
psychika i motywacja, by to przetrwać. Trzeba w tym mieć swój cel, bo
naprawdę jest to bardzo ciężki dla organizmu okres.
A jak wyglądają zawody kulturystyczne? Na czym to polega?
Najpierw wychodzą wszyscy zawodnicy w jednej linii, każdy jest przedstawiany, są dzieleni na grupy i prezentują sylwetki w pozach. Wybierana jest
półfinałowa piętnastka, gdzie odbywają się porównania. Pierwsze to od
czterech do sześciu zawodników, z czego łatwo przewidzieć kto znajdzie
się w sześcioosobowym finale. Później są kolejne porównania, ale to już
raczej dalsze miejsca. Na zawodach krajowych jest prezentacja
indywidualna, natomiast na międzynarodowych od razu sześciu zawodników
jest porównywanych ze sobą w różnych zestawieniach w linii. Trzeba
prezentować odpowiednio proporcjonalną i rozwinięta muskulaturę oraz
przygotowanie startowe, czyli rzeźbę.
Po występie jesteście wręcz wypompowani. Na scenie uśmiechnięci, niby tylko pozujecie...
To w zależności od osiągniętego rezultatu, ale tak, zawody są bardzo
wyczerpujące. Samo przygotowanie, to wiele tygodni ciężkiej diety.
Końcówka jest naprawdę mocno uboga w kalorie i to później skutkuje dużym zmęczeniem. Na scenie trzeba trzymać określoną pozę, najlepiej z
przyjemnym wyrazem twarzy i maksymalnie spiętymi mięśniami. Ciężko jest
swobodnie oddychać, ale da się przez to przejść z uśmiechem na twarzy.
Wszystko zależy od psychiki i nastawienia mentalnego.
Duże znaczenie poza samą sylwetką ma sposób prezentacji formy, pozowanie. Dużo nad tym pracujesz?
To jest tak zwana wisienka na torcie. Można mieć najlepszą sylwetkę, ale
jak nie potrafi się jej pokazać, to raczej się zniknie na zawodach. Ale
też dzięki dobrej prezentacji można ukryć mankamenty i zaprezentować się z najlepszej strony. Pozowanie jest więc bardzo ważne w walce o
zwycięstwo, w trakcie przygotowań do startu codziennie je trenuje.
Ciężko jest kilka razy w roku uszykować taką formę? Na Mistrzostwach Świata widać już było zmęczenie.Tak, zdecydowanie, jest to bardzo ciężkie. Trzeba mieć dostosowane całe życie i prace pod treningi, trzymanie diety i wyjazdy. Wystartować raz to już ciężka sprawa, a czternaście razy w ciągu kilku miesięcy to jest naprawdę duże obciążenie. W sezonie jesiennym byłem mocno zmęczony i czekałem tylko, żeby w końcu odpocząć. Przygotowując się do Mistrzostw Świata byłem już mocno wypalony i zabrakło trochę formy. Dodam, że na Mistrzostwach Europy pokonałem zawodników, którzy zajęli na MŚ dwa pierwsze miejsca. Gdybym więc był tak dobrze przygotowany jak na wiosnę, to kto wie jak to by się to skończyło.
Na scenie jest duża trema? Miejsce zależy od bardzo krótkiej prezentacji. Przeważnie na scenie czuję się bardzo dobrze i jestem wyluzowany. Stresuję się raczej przed wyjściem, jest wtedy trema, bo zastanawiam się, czy podołam swoim oczekiwaniom i czy forma jest wystarczająca do walki o najwyższe cele.
Kulturystyka to drogi sport? Dużo kosztował ten sezon? To jest zdecydowanie drogi sport. O ile udział w zawodach krajowych jest w miarę przystępny jeśli chodzi o koszta, to udział w zawodach zagranicznych to często bilety lotnicze ok 1500zł, wpisowe prawie 1000zł, hotel, przejazdy i cała reszta. W tym sezonie wydałem ponad 40 tysięcy złotych na czternaście startów. Kosztowna jest również odpowiednia dieta, suplementy. Sponsora nie mam, ale pomogły mi trochę prywatne osoby, każde wsparcie jest cenne i za każde jestem bardzo wdzięczny. Praktycznie całe swoje zarobki wydawałem na zawody, zostawało tylko na opłaty i wyżywienie. Nie da się zarobić na samych startach, jest tylko duma z osiągniętych wyników i wspomnienia.
Dużo ćwiczysz? Jak u Ciebie z obciążeniami i intensywnością treningu?
Na chwilę obecną trenuje sześć razy w ciągu ośmiu dni. Teraz skupiam się
na większych obciążeniach, a intensywność mojego treningu zawsze jest
wysoka, po prostu lubię tak ćwiczyć. To ciężki trening, ale dla mnie to
jest norma.
Jesteś trenerem personalnym, rozpisujesz też diety. Ludzie chcą ćwiczyć z Mistrzem Europy?To jest moja praca i z tego żyję, mam wystarczającą liczbę klientów i ogólnie nie narzekam na nadmiar czasu. Mam co robić. Zdarzyło się, że ktoś chciał współpracować ze mną dzięki moim osiągnięciom, ale jednak często ludzie nawet o tym nie wiedzieli. Dowiadywali się dopiero po czasie i wtedy następowało lekkie zdziwienie.
Co po karierze? Myślałeś już o tym, co będziesz robił w przyszłości? Na razie nie planuję tego, co będę robił w przyszłości. Na tę chwilę skupiam się mocno na pracy trenera, a co będzie w przyszłości czas pokaże. Chciałbym jednak zawsze mieć coś wspólnego z siłownią albo kulturystyką. To jest mój świat i tym chciałbym się zajmować.
Jesteś rozpoznawalny? Zdarzyło Ci się dać komuś autograf?Zdarzyło mi się, że ktoś podszedł do mnie porozmawiać w siłowni, czy sklepie. Częściej jednak zdarza się to gdzieś na zawodach. Inni zawodnicy podpytywali i gratulowali wyników, nawet za granicą. Nie zdarzyło mi się jednak pytanie o autograf i raczej mi to nie grozi, chyba że bardziej w formie żartu.
Dziękuję za rozmowę. Dzięki, pozdrawiam kibiców i czytelników portalu.
Czytaj także: