Ten cały Włoc-Up to porażka. Pomysł fajny, ale...
Zdjęcia tragedia, o montażu nie wspomnę, bo to nie jest montaż, a dźwięk w ogóle to jakies nieporozumienie. Prowadzący niewiem, naćpany czy pijany ciągle (chyba), dziwnie mu z oczu patrzy i się śmieje ciągle (THC?). Wszyscy się tym podniecają, a to lipa zwykła. Pytania bez sensu, w kilku odcinkach cio sami goście, scenariusz lipa, ciągle tylko hihihi. Słyszałem nawet, że wielki pan filmowiec Majonez chciał 800 złotych za odcinek! (za taki materiał to w tv nie powinienes dostac wiecej jak lizaka) Człowieku, ty się opanuj, ty pojęcia o programach i ich obróbce nie masz, a ty pieniądze chcesz? Za co"? za tą tragiczną amatorkę? To, że ci dali one minute nagrode (swoja droga tam tez zdjecia i montaz to porażka po całości) nie znaczy ze coś potrafisz. To był konkurs dla uczniów, czyli dla dzieciaków i młodzieży (a kolega poczyuł się jak David Lynch, hahaha, żenada). Szybko w piórka obrosłeś. Jeszcze szybciej z nich wyłysiejesz. Poza tym w ostatnim odcinku wyraźnie gryziesz rękę, którą do ciebie wyciągnięto. Małolat zejdź z anteny i do szkoły może najpierw. Wiem, zaraz odezwą się tabuny kumpli i koleżanek keczapa, ale mam to gdzieś. Koń jaki jest, każdy widzi, a ten program to porażka. Mało tego, autor który najpierw prosił sie tv o mozliwośc DARMOWEGO tworzenia programu (znam typa, sam opowiadał), byle go tylko wyemitować (atakował tv co kilka dni i dosłownie żebrał o "kawałek programu"), w ostatnim odcinku wyraźnie domaga się gotówki. Czyli co? Pazerność i nic więcej. Majonezowi odwaliło po 2 wywiadach w radiu i gazecie. Poczuł się wielki, najlepszy i po prostu gwiazda (niestety chłopaku nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz). Zejdź na ziemie stary. Niema tak łatwo ziomuś, żeby zarabiać to trzeba coś umieć. A prawda jest taka, że żeby nie tv, to by nikt o tobie nie słyszał i tak szybko jak wypłynąłeś, to utoniesz, pazerna niewdzięczna istoto bez odrobiny pomyslunku.