DRUGI CUD NAD WISŁĄ CZYLI RZECZ O POSTRZEGANIU ŚWIATA. Zaczęło się banalnie - ot, zwykły wypad do knajpy na piwko po pracy. Wszak od czasu do czasu trzeba odkazić organizm;) Więc siedzimy z kumplem siorbiąc złocisty trunek, obserwujemy sympatyczne panie i swoim zwyczajem obgadujemy je, a także i komentujemy na wszystkie możliwe sposoby popuszczając przy tym wodze fantazji;) Tak się składa, że w knajpie jest telewizor - w pewnym momencie ekran wypełnia osoba Jacka Kurskiego, który swoim zwyczajem albo kłamie albo bredzi. A najczęściej uskutecznia obie te rzeczy jednocześnie, jak przystało na patologicznego kłamcę i ignoranta przez wielkie I. Mijają minuty i kolejne piwa. W międzyczasie na ekranie pojawia się pan Kamiński zwany Spoconą Twarzą. Kiedy Spocona Twarz dostojnie przemawia kończę akurat 5 piwo. I wtedy staje się CUD!!! Właśnie tak! - jak w piosence Budki Suflera - "było to nagłe tak, jak błysk, jak grom, jak cud!" Rozumiem, co Spocona Twarz mówi. Nie dość, że rozumiem, to jeszcze zgadzam się z nim!!! Zaczynam się zastanawiać nad faktem, że może ja go wcześniej nie słuchałem. Bo słyszę w chwili obecnej na własne uszy, że to, co prawi jest logiczne, nowatorskie, konstruktywne i postępowe! Mijają kolejne minuty i piwa. Oto pojawia się na ekranie Radek Sikorski we własnej osobie. No i co się okazuje? Że nie mam pojęcia o czym on do mnie rozmawia!! Tak tak! Zdumiewa mnie fakt, że do tej pory uważałem go za polityka wysokich lotów, z klasą. Po siedmiu piwach widzę jaki jest naprawdę: zarozumiały bufon, nieprzyjemny snob po jakichś studiach zagranicznych, jakby u nas nie było szkół. Naszych szkół. Polskich. Najlepszych na świecie a może i we Wszechświecie! I taki buc gada głupoty a sprzątaczka i uczciwy robotnik dostają najniższą krajową i głodni chodzą! I głodne ich dzieci są!!! Mija godzina i kolejne dwa piwa (chyba);)). W pełni rozumiem braci Kaczyńskich, o. Rydzyka, a nawet Korwina Mikke i Napieralskiego, zwanego za plecami przez niektórych kolegów w sejmie "Betonowym Boyem". Ich gorliwy patriotyzm, kryształową moralność, niespotykaną inteligencję, wizjonerstwo i nieskalaną uczciwość. Później z nieznanych mi przyczyn tracę poczucie rzeczywistości i czasu. Wiem, że po powrocie do domu próbuję opowiedzieć żonie o CUDZIE. Przy czym nie bardzo pamiętam jej reakcję. W ogóle nie pamiętam co się działo po powrocie do domq. A potem się budzę. Nie czuję się najlepiej. To pewnie wina genetycznie zmodyfikowanej żywności albo dziury ozonowej;)). Ale najciekawsze dopiero przede mną: oto moja pani dokuczając mi niemożebnie puszcza moje wczorajsze przemówienia i głoszone teorie, które nagrała telefonem!!! Prawdziwa perełka to nagranie. A później? Później nadchodzi zrozumienie dot. odkrycia, którego dokonałem: oto istnieje korelacja między ilością spożytego alkoholu a zrozumieniem pewnych osób. Oto znalazłem klucz do wielkiej skarbnicy mądrości będącej w posiadaniu PiS. I tą wiedzą oraz wczorajszymi doznaniami i olśnieniem dzielę się z Internautami w chwili obecnej;)