Donaldzie Wracaj Matka partia Cię wzywa.
Donald, wracaj!Ratuj
Gwałtu, rety! Larum biją, podpalacze państwa zuchwale wygrażają pochodniami, turkucie podjadki z furią miażdżą swymi żarłocznymi szczękami życiodajne korzenie demokracji, a stróż obywatelskich wartości tak daleko... Och! Gdzież nam się podział przywódca wszech obywateli zjednoczonych w miłości nieustającej ku Platformie? No gdzież ci On? Toż to skandal, toż to chyba... antypolski spisek!!! Zabór już nie terytorium, lecz strażnika. Strażnika bez którego Himalaje sukcesu zostają zrównane z bajorem zasypanym kupą kamieni... Skąd taka diagnoza? Dlaczego? Mnożą się pytania... Na co ja, obywatel, odpowiadam roztropnie, logicznie i grzecznie. Otóż mamy gigantyczne sukcesy, jesteśmy prymusem gospodarczym Europy, dokonujemy cudu. A dzieje się to w znaczącej mierze za sprawą Pana Premiera Donalda Franciszka Tuska. I co? Najpierw nam zazdroszczą, a potem podbierają Tego Architekta i Stróża naszego sukcesu. Zwodzą, że to niby dla dobra Europy. A dobro Europy - to przecież dobro Polski. I takie tam gadki-szmatki uskuteczniają, by nam nasz Skarb bezcenny odebrać. Nasz Skarb, naszego Donalda... Pan Premier się waha, bo przedkłada interes Ojczyzny nad swój osobisty sukces. Ale czego nie robi się pro bono publico, Europy maiestatico i światowego globalico? I w końcu Pan Premier się decyduje - to facet z krwi i kości, więc podejmuje wyzwanie. Zgadza się objąć urząd, by Europę po wsze czasy połączyć z Zieloną Wyspą, a XXI wiek Starego Kontynentu ozłocić na miarę polskiej Złotej Ery. Ten Mąż Opatrznościowy daje się uprosić klęczącym przed nim pokornie i błagalnie petentom i zostaje Prezydentem Europy. A teraz... A teraz, tak słabo wspierany w chwalebnej robocie, zamiast w spokoju i radośnie delektować się owocami swego zasiewu - zamartwia się o Europę, a nade wszystko o ukochaną Rzeczpospolitą. W tej sytuacji proponuję, by obaj P.T. Prezydenci plus Mędrzec Europy - Doktor-Noblista oraz Aleksander Niedoszły Magister, a ponadto wszystkie partie wystąpiły z prośbą o powrót Pana Prezydenta Europy Tuska do polskiej polityki - oczywiście w roli Premiera. Myślę, że gdyby bardzo Go o to poprosić - rozważy sprawę i być może nawet wyrazi zgodę. Oby... Naciskajmy zatem na naszych polityków. Pro publico bono, w żywotnym interesie współczesnych Polaków oraz przyszłych pokoleń cór i synów Tej Ziemi. Proszę o głosy wsparcia dla obywatelskiej inicjatywy pod hasłem: "Donald, wracaj! Tusku, musisz!"