... Nienawiść Antoniego Macierewicza do Rosji i Rosjan ma w sobie coś niedojrzałego, podobnie jak wiele osób publicznych zwraca uwagę na teatralny charakter jego narodowo-katolickich przekonań. Tajemnicą poliszynela jest przecież, że dzisiejszy minister obrony narodowej pojawia się zawsze wtedy, gdy Federacja Rosyjska traci w Polsce wpływy.
Zwraca na to uwagę Rafał Grupiński, w przeszłości działacz "Solidarności" w Wielkopolsce, od 1980 roku związany z ludźmi zwalczającymi ustrój komunistyczny. - Lista Macierewicza została zgłoszona w Sejmie kilka dni po tym, gdy premier Olszewski podpisał wyjście ostatnich 35 tysięcy wojsk sowieckich z Polski. I nagle dzięki Macierewiczowi okazało się, że pierwsze osoby w państwie - od marszałka, przez ministra spraw zagranicznych, po ministra finansów - wszyscy są agentami! Można to traktować jako próbę zatrzymania wyjścia wojsk rosyjskich z Polski - mówi polityk.
Ta historia powtarza się raz za razem. W 2005 roku - sześć lat po wejściu Polski do NATO, gdy polska armia zaangażowana jest w Iraku i w Afganistanie (obie interwencje bardzo ostro krytykowała Rosja) - Antoni Macierewicz zostaje likwidatorem Wojskowych Służb Informacyjnych. Polski wywiad przestaje istnieć, a raport ujawniający dane ludzi polskich służb zostaje przetłumaczony na angielski, rosyjski i arabski.
Ponownie ścieżki Polski, Rosji i Macierewicza przecinają się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Macierewicz jest członkiem delegacji, która przyjeżdża do Smoleńska pociągiem. Demonstracyjnie odmawia rosyjskim służbom przeszukania. Nie wiadomo, czy i co ukrywał, tak jak nie ma potwierdzonych danych na temat tego, co robił w chwilach poprzedzających katastrofę. Po pojawieniu się informacji o katastrofie nie tylko nie udaje się na miejsce śmierci prezydenta, ale natychmiast wraca do Warszawy. Mówi, że takie otrzymał polecenie - jednak nie ujawnia od kogo.
Po objęciu stanowiska ministra zapowiada, że wojsko polskie nie będzie latać francuskimi śmigłowcami Caracal, a przetarg na rakiety Patriot "nie istnieje". Chwilę później jego ludzie wybijają ścianę w Centrum Eksperckim NATO, co budzi zdumienie sojuszników. Przyznaje za to asystę Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego miesięcznicom smoleńskim i wpisuje wybrane przez siebie ofiary katastrofy do apelu poległych odczytywanego przed uroczystościami patriotycznymi.
Niesamowite! To się samo pisze!
wyborcza.pl/magazyn/1,150176,19589915,kto-kania-wojuje-od-kani-ginie-nawet-antoni-najlepszy-z-ludzi.html#BoxGWImg