Po sieci krąży arcyzabawne nagranie, w którym David Cameron zostawszy na chwilę sam na sam z Jarosławem Kaczyńskim, zaczyna do niego coś mówić, a ten wpada w panikę, bo nic nie kuma. Na szczęście po kilkunastu sekundach sytuację uratowała pani tłumaczka.
Oto jak mogła wyglądać ich rozmowa:
? Pan z Anglii, młody człowieku?
? W zasadzie z Wielkiej Brytanii. Jestem premierem. Nazywam się Cameron. David Cameron.
? No i czym mogę panu służyć?
? Ja w sprawie tych zasiłków.
? Jakich zasiłków?
? Mamy dużo Polaków, którzy pobierają w Wielkiej Brytanii zasiłki na dzieci i wysyłają je do Polski.
? Dzieci czy zasiłki wysyłają?
? No, jedno i drugie. To nie do końca nam odpowiada, bo zasiłki są w zasadzie dla mieszkańców Zjednoczonego Królestwa.
? No i w czym mogę panu pomóc?
? Chodziłoby o jakieś rozwiązanie, żeby jakoś to może ograniczyć?
? A wy wychodzicie z tej Unii, bo coś słyszałem?
? No, to zależy? Między innymi od spraw socjalnych? Nasz system już nie wytrzymuje obciążeń?
? To co ja mam z pańskimi zasiłkami zrobić? Nabraliście sobie dzieci, to są zasiłki.
? No, ale te dzieci są w Polsce, a tu są inne ceny.
? Wasze ceny to wasz problem, młody człowieku. Co jeszcze mogę dla pana zrobić?
? Chcielibyśmy, żeby Polska poparła nasze propozycje w zakresie uregulowania stosunków Zjednoczonego Królestwa z Unią. Podobne rozwiązania można by zastosować również do Polski.
? Żebyśmy na angielskie dzieci nie płacili zasiłków?
? No, na przykład.
? A co na to Merkel?
? No, tu mamy trochę problem.
? To dobrze, poprzemy. A Tusk?
? No, pan prezydent Tusk podsunął interesujący projekt kompromisu. Właśnie chciałbym się na nim skoncentrować?
? Jaki prezydent? Czego prezydentem jest pan Tusk? Może Dagestanu? He, he.
? No, pan Tusk jest przewodniczącym Rady Europejskiej? Panowie chyba niezbyt się lubią?
? Aha, źle zrozumiałem. Pani tłumaczka mówiła o jakimś ?prezydencie?. Jak pan już rozmawiał z Tuskiem, to czego jeszcze pan chce ode mnie?
? Cóż, staram się o poparcie ważnych przywódców europejskich?
? Ja nie jestem żadnym przywódcą europejskim, młody człowieku. Proszę rozmawiać z panią Szydło. Ona jest premierem.
? No tak, ale?
? Nie ma ?ale?, panie Kormoran. Dzieci i zasiłki pozostaną na swoich miejscach, a co do poparcia, to nic nie mogę panu obiecać, bo nie mam do tego plenipotencji.
? Rozumiem. Mam nadzieję, że pani premier okaże otwartość. Czy będzie pan z nią rozmawiał o naszym problemie?
? O tych zasiłkach na dzieci? Dobrze, porozmawiam z nią. Chodzi o te 500 złotych, tak? Tylko niech pan nie idzie do żadnego Wałęsy, Schetyny ani innej, no nie chcę używać słów?
? Konflikt między rządem i opozycją to oczywiście wewnętrzna sprawa Polski.
? Nie ma żadnego konfliktu! To swołocz jest komunistyczna! Zapamiętaj pan ? swołocz! Wy musicie się na coś zdecydować! Albo pan rozmawia z Polakami, czyli z reprezentacją narodu, albo z Tuskiem i Schetyną. Oczekujemy od Anglii rozsądku. Mam nadzieję, że się rozumiemy, młody człowieku.
? Tak, doskonale, panie prezesie. Czyli my dajemy 500 zł na dziecko, a pani Szydło zaproponuje plan Tuska, czyli Szydło.
? Dobrze się rozmawia z rozsądnymi ludźmi, panie Kormoran.
? Cieszę się ogromnie z wyników naszych rozmów. Do widzenia, panie prezesie.
? No, guten Morgen, guten Morgen, panie Kormoran.
hartman.blog.polityka.pl/2016/02/05/jak-kaczynski-z-kormoranem-gadali/