Cytuj
O godzinie 8:26 kapitan Protasiuk rozmawia z dyrektorem protokołu dyplomatycznego MSZ. Zgłasza swoje wątpliwości, sugerując, że mgła na lotnisku w Smoleńsku jest zbyt gęsta, by można było lądować.
„I przy tych warunkach, które są obecnie – nie damy rady usiąść. Spróbujemy podejść, zrobimy jedno podejście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. Tak że proszę już myśleć nad decyzją, co będziemy robili”.
„Będziemy próbować do skutku” – odpowiada szef protokołu.
„Yyy, paliwa nam tak dużo nie starczy, żeby do skutku” – mówi kapitan samolotu.
„To tu mamy problem!” – stwierdza dyplomata.
O godzinie 8:30, 11 minut przed katastrofą, do kabiny ponownie wchodzi szef protokołu MSZ.
„Jeszcze nie ma decyzji prezydenta, co dalej robimy” – mówi Mariusz Kazana. Drugi pilot tupolewa przypomina o mgle nad lotniskiem. Wtedy dyrektor prawdopodobnie wychodzi.
„No i k.... nie po(wi)edział” – podsumowuje ktoś wizytę szefa protokołu.
O godzinie 8:33 stewardessa prosi wszystkich o zajęcie miejsc. Niezidentyfikowana osoba trzecia wygania kogoś z kabiny pilotów. „Wychodzić mi stąd!” – rzuca. Według ekspertyzy, w kokpicie cały czas przebywa generał Andrzej Błasik.
O godzinie 8:35 słychać komunikat rosyjskiego kontrolera lotów, który nakazuje przygotować się załodze tupolewa do odejścia na drugi krąg.
„Faktem jest, że my musimy to robić do skutku” – odpowiada na to generał Błasik.
„Dokładnie” – dodaje osoba, której nie udało się zidentyfikować.
O godzinie 8:39 dowódca Sił Powietrznych rzuca „Nie ruszaj!”, kiedy nawigator mówi: „Statecznik yyy”. Potem przyjmuje meldunki dotyczące kolejnych działań w czasie procedury lądowania.
O godzinie 8:40 rozlega się alarm „TERRRAIN AHEAD”. Drugi pilot sugeruje przerwanie procedury podchodzenia do lądowania i odejście na drugi krąg. „Nieee, ktoś za to beknie” – odpowiada kapitan Protasiuk.
„Po-my-sły” – słychać głos generała Błasika. Rozlega się kolejny sygnał alarmowy: „PULL UP”.
Po chwili nawigator podaje wysokość lotu: „300”.
„Zmieścisz się śmiało” – zachęca generał Błasik i po dwóch sekundach sam dodaje: „230”. Nawigator melduje kolejne, coraz niższe wartości. Kiedy pada słowo: „30”, samolot uderza w pierwsze drzewo. Rozlega się hałas, jest godzina 8:40 i 54 sekundy. „20!!!” – krzyczy nawigator.
Nagranie zostaje przerwane z trzaskiem o godzinie 8:41:04. Dwie sekundy wcześniej na pokładzie słychać przerażające krzyki. Z radia dobiega ostatni sygnał z wieży smoleńskiego lotniska: „Odejście na drugi krąg”.
wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/487257,zmiescisz-sie-smialo-general-blasik-prowadzil-samolot-na-lotnisko-w-smolensku-nowe-nagrania-z-tupolewa.html