Pana Adamowicza nie trawiłem, był dla mnie reprezentantem cwaniaków i złodzieji, którzy poprzez solidarność utorowali sobie drogę do prywatnych fortun i karier, ale pomimo to jako człowiek szczerze mu i jego rodzinie współczuje. Nie tak powinno się kończyć ludzkie życie.
Rozwala mnie natomiast (który to już raz) hipokryzja w mediach: "skąd się bierze tyle nienawiści i złych emocji? wokół nas?".
I wszyscy w TV od kler przez tzw. specjalistów po zwykłych zaczepianych na ulicach ludzi nie mówią tego co jest oczywiste: LUDZI JARAJĄ TAKIE ZDARZENIA, CHCĄ ICH. O dziennikarzch i ogólnie mediach nie wspominając. Stefan W. zamordował przede wszystkim dlatego ŻEBY ZAISTNIEĆ. I całe bydło publiczne tak go właśnie nagrodziło, umożliwiło mu to poprzez rozgłos. To samo kilka lat temu zrobił Anders Breivik. Taki właśnie cudowny model życia zaczerpnęliśmy bezkrytycznie z zachodu wraz z kapitalizmem: oprócz hasła "miej ile się da" pokutuje drugie "lansuj się ile się da" nieważne w jaki sposób.
Założe się że aktualnie niejeden dziennikarzyna duszę by teraz oddał żeby mieć np. wyłączność na wywiad z tym gnojem. A za 5-10 lat gościa pewnie szybciej wypuszczą i jeszcze książkę napisze albo w tvn-ie wyląduje.
A powinie skończyć w ciągu kilku dni na krześle elektrycznym, względnie na szubienicy.
Ale to w lewackim społeczeństwie nie przejdzie, uczciwym (haha), honorowym (oczywiście) i współczującym (tylko nie tym komu trzeba).
Zatem w pokorze czekamy do kolejnych takich zdarzeń, oby ofiarami nie byli nasi bliscy...