Dziwny ... teeeen ... Włocławek
Przeczytałem artykuł „Galeria mydlana” (Gazeta Kujawska z 18-04-2008 czyli dzisiaj). Nie wiedziałem, czy się śmiać czy płakać. Śmiać się z idiotycznego pomysłu blokowania inwestycji, na które czeka większa część mieszkańców Włocławka czy płakać nad pożałowania godnym pomysłem grupki malkontentów. Nie znam pana Przybylskiego, ale z artykułu wynika, ze to właściciel firmy budowlanej. Z komentarza pod artykułem, że dorobkiewicz – cwancykator. Panie Przybylski, czy pan potrafi myśleć logicznie? Jaką działalność chce pan prowadzić na Barskiej skoro nawet tupot psa będzie przeszkadzał mieszkańcom? Chyba, że ktoś będzie kręcił watę cukrową, sprzedawał wodę sodową z saturatora no bo handel piwem to już odpada (będzie hałas i nie będzie toalety).
Czy to nie będzie tak jak z ulicą łączącą Kruszyńską z Wiejską? Trzy godziny temu w TV Kujawy prezydent Pałucki tłumaczył się z tego, dlaczego ta ulica będzie miała TYLKO dwa pasy ruchu. A ile miesięcy wojowali mieszkańcy okolic, żeby w ogóle nic nie budować? A teraz ci sami protestują, że zbyt wąska.
Mam dwa sposoby na rozwiązanie Waszego problemu. Jeden może być rozstrzygnięty przez władze miasta. Drugi proponuję demokratyczny, „Potyczki barskie” między zwolennikami i przeciwnikami planów inwestycyjnych Krzysztofa Grządziela.
Rozwiązanie pierwsze. Zabudowa drugiej strony ulicy Barskiej domkami jednorodzinnymi. Jestem przekonany, że nie będzie wielkich trudności przekonać Krzysztofa Grządziela, aby sprzedał miastu pasek ziemi o szerokości 12 metrów wzdłuż ulicy Barskiej. Miasto pobuduje w zabudowie szeregowej jednorodzinne parterowe domki na lokale socjalne. Będzie to aktualnie świetne rozwiązanie, bo w związku z rewitalizacją Śródmieścia trzeba gdzieś przenieść mieszkańców ulic 3 Maja, Tumskiej i Łęgskiej. A miłośnicy domków nie będą mieli po sąsiedzku żadnych sklepów wielkopowierzchniowych tylko budownictwo jednorodzinne.
Rozwiązanie drugie. Wiceprezydent Arkadiusz Horonziak corocznie organizuje inscenizację bitwy pod Płowcami. Proponuję aby Komitet protestacyjny zmierzył się na polu tej zabawy ze zwolennikami basenu i aquaparku. Niech potyczka rozstrzygnie o przyszłości tego terenu. Czy przeważy kultura, wypoczynek, miejsca pracy czy idealistyczny egoizm kilku osób. A z resztą o czym tu dyskutować, w końcu decyduje większość a jak komuś nie odpowiada mieszkanie w mieście niech się przeprowadzi do lasu. Pamiętam jak była jednostka, a mieszkam dość daleko to słyszałem śpiew i przybijanie krokiem defiladowym. Panie Przybylski czyżby pan chciał w mówić ludziom, że wojsko chodziło na palcach i śpiewało na ucho.
Tego problemu „biez pał litra nie razbieriosz” jak mawiali starożytni Rzymianie.