Z wielkiej chmury tyle co kot napłakał.
Po czwartkowej konferencji PiS i zapowiedziach, można się było wszystkiego spodziewać. A tu nic. Całkiem normalnie. Może na wyróżnienie zasługują dwie interpelacje. Pierwsza z nich to radnego Dębczyńskiego, który prosił prezydenta o posprzątanie ścieżki rowerowej z igliwia i błota. Zdaje się, że tej prowadzącej nad jezioro Czarne. Druga, radnej Wandy Muszalik, która chyba korzysta z internetu i czyta nasze komentarze, w sprawie wprowadzenia do Statutu RM, obowiązku informowania społeczeństwa o tym, imiennie jak, który radny głosował przy podejmowaniu poszczególnych uchwał.
I pewnie byłby spokój, gdyby nie wypowiedź radnej Joanny Borowiak dla Nowości Włocławskich (pon 14.07.2008) W sprawie wiszących na szali ambicjach.
Pani radna. Jeżeli już czyjeś wiszą, to na pewno nie prezydenta. Nie ma też żadnego sporu, bo pieniądze zostały już podzielone wcześniej, rada miasta podjęła uchwałę i pieniądze zostały rozdysponowane. Teraz antyprezydencka koalicja, która zapewnia, że chce współpracy prześciga się w pomysłach, jak "dokopać" prezydentowi. Wniosek złożyli radni z ambicjami ale bez logiki. Pani radna, Joanna Borowiak teraz zarzuca prezydentowi, że składał projekty uchwał bez opinii komisji. O ile to prawda to ja mam jedno pytanie. Kto głosował takie projekty? Czy przypadkiem to nie głosujący łamali prawo?
Co do tych 52 wyjazdów na turnusy to jakaś dziwna sprawa. Ktoś tu chce coś ugrać tanim kosztem. Bo takie zdobywanie pieniędzy "na wydrę" z gotowego to najprostsze ale krzywdzące innych i wprowadza bałagan. Pani Borowiak, pieniędzy na rehabilitację jest multum w PO KL - EFS. Tylko siąść i napisać projekt w ramach organizacji pozarządowej, w której pani działa.