Komentarz do artykułu "Przeciw ręcznemu sterowaniu" w Nowościach
A może ruletka?
Czy związek zawodowy jest partią polityczną? Teoretycznie nie powinien, ale praktycznie tak. Przynajmniej we Włocławku. Niejednokrotnie przekonywali nas i nadal przekonują o tym przewodniczący oświatowej "Solidarności" we Włocławku, pan Wojciech Jaranowski i szef regionu, pan Janusz Dębczyński. Wszędzie dopatrują się wątków politycznych a sami upolityczniają cokolwiek by się nie działo.
Bez względu na to, kto będzie układał grafik lekcyjny, czy dyrektor czy komputer to wynik będzie taki sam. Nawet komputer nie zwiększy ilości uczniów, a tym samym klas i godzin lekcyjnych. Również nie ma takiego programu (byłby zbyt skomplikowany i bezduszny) aby komputer typował nauczycieli do zwolnienia.
Zdziwiony jestem trochę sytuacją w jakiej znalazł się wiceprzewodniczący WWS, Jan Stocki. Nauczyciel z "samochodówki" piszący jednocześnie satyryczne teksty w "Pulsie Regionu". Często czytam te artykuły. Świadczą o wnikliwej znajomości historii, szczególnie historii dotyczącej partii lewicowych i komunistycznych z marksizmem i leninizmem włącznie. Ale jednocześnie pozostawiają wiele do życzenia pod względem kultury współżycia społecznego. Czasami niektóre zwroty są na poziomie bruku. I być może to jest powodem, że nie może prowadzić lekcji z języka polskiego. Sam sobie winien.
Jednak wrócę do właściwego problemu. Panu Janowi Stockiemu zaproponowano 2 godziny tygodniowo. Pan Jan Stocki poczuł się tym zmarginalizowany ale nie poddaje się. Oświadcza: [cytat z artykułu] "Mam też uprawnienia do nauczania kilku przedmiotów, w tym etyki, która w szkole będzie obowiązkowa."
Gratuluję odwagi. Jest jednym z pierwszych a może w ogóle pierwszym nauczycielem we Włocławku, który publicznie przyznaje się do tego, że ma uprawnienia do nauczania etyki. Niemal wszyscy wiemy o tym, że religia katolicka została przeniesiona tymczasowo do szkół w miejsce obowiązkowej etyki bo podobno dyrektorzy nie mogli znaleźć nauczycieli do tego przedmiotu. Nagle okazuje się, że są. Panie Stocki, nie widzę żadnego problemu. Niech dyrektor zwolni jednego katechetę, a pan poprowadzi lekcje etyki.
I jestem niemal pewien, że komputer dałby właśnie taką odpowiedź. Zacząłem od upolityczniania oświaty i chyba trafiłem na nie ale z innej strony. Kto tu wywiera naciski polityczne i na kogo pozostawiam do wyboru szanownym czytelnikom.
Pozdrawiam.