Wczoraj ok godziny 13-tej koło mostu zobaczyłem prawdziwy cyrk. Nasz dzielny Wódz miasta,jaśnie nam panujący Prezydent P. ujeżdżał nowy pojazd wodny. Towarzyszyło mu kilka osób chcących zapewne za wszelką cenę wkraść się w łaski obecnie panującego.Prawdziwą ucztą dla moich oczu było oglądanie podnieconych dziennikarzyków lokalnych mediów,zwłaszcza pani w rozmiarze XXL wylewającej się z malutkiego Smarta pewnej lokalnej TV. Kiedy posiadacze kamer skierowali swoje narzędzia pracy w kierunku Wodza z wyszczerzonymi od uśmiechu zębami i podwiniętą wargą z tego samego powodu.Od razu uznałem że znalazłem się w centrum kampanii wyborczej :) Podniecone twarze dzienikarzy wpatrzone w Wodza,uniesione i wycprostowane ręce z mikrofonami przypominały mi czarno białe przedwojenne kroniki niemieckie.Brr,aż niedobrze się robi.
Po krótkiej przemowie Wódz ze świtą udał się do tramwaju wodnego po czym odpłynął w kierunku tamy. W ślad za nim drugim pojazdem wodnym ruszyła armia posiadaczy mikrofonów i kamer. Zapewne spod wody Wodza obstawiali płetwonurkowie z jednostki Formoza,na dachach kamienic nadwiślańskich wprawny obserwator dojrzałby może lufy snajperów z GROM,u. Tak wielkiego i zdolnego Wodza szkoda byłoby stracić. Cenię Wodza za to że w tak krótkim czasie potrafił zrobić tak wiele. Szkoda jednak że robi to tylko przed wyborami opierdalając się ze swoją świtą przez większość czasu trwania kadencji.