Likwidacja IPN i policji politycznej (CBA) oraz zaprzestanie dotowania historyczno-histerycznych przedsięwzięć mohero-PiSowców – to kolejna, może mniej istotna pozycja naprawy finansów publicznych. Oprócz podsycania wojny wolsko-polskiej niepotrzebnie obciążają budżet swoją bezproduktywną egzystencją. IPN dodatkowo generuje koszty poprzez wymuszanie na samorządach (na szczęście większość ich sugestie olewa) zmian nazw ulic, a to powoduje konieczność wymiany mnóstwa dokumentów, pieczątek itd.
W dalszym ciągu nikt z oponentów nie zaproponował żadnego sposobu ratowania budżetu. Pojawiające się (nieliczne) próby zajęcia stanowiska nie zawierały ANI JEDNEJ konstruktywnej propozycji. Zgodnie z przewidywaniami jeżdżono po mnie i posłance Senyszyn. Wypowiedź @Orwella bardziej dotyczyła analizy historycznych zaszłości i w swojej naturze miała charakter destrukcyjny. Kilka osób pozytywnie skomentowało propozycję zrównania niesprawiedliwie szczególnej pozycji kościoła r.-katol. z innymi podmiotami społeczeństwa.
I co z tą pozytywną burzą mózgów moherki. Nie dacie rady?
No, może chociaż jedna poważna propozycja. Żartować też możecie, ale może coś na poważnie.
Na marginesie, w konwencji żartu zaproponowałbym (jednakże) dwa podatki:
- od fundamentalistycznego oszołomstwa;
- od noszenia moherowych ubiorów głowy ;)
Szczególny domiar proponowałbym tym, którzy (parafrazuję cytat) nie znoszą SLD, PO, liberałów, koszerniaków, „ruchomych elementów napędowych roweru” bóma oraz wykazują fascynację politycznym mordercą Eligiuszem Niewiadomskim.