Komentarz do komentarzy
Po wtorkowym odcinku serialu pt. Rada Miasta komentuje nie znalazłem żadnych komentarzy. Widocznie Włocławian nie interesują wewnętrzne rozgrywki polityczne naszych wybrańców-samorządowów. A szkoda. Przecież oni powinni zajmować się naszymi problemami. W końcu biorą nasze pieniądze. Dzisiaj zajmę się dwoma sprawami. Sprawa pierwsza to sprawa próbnej matury w LMK. Pan radny Kazimierczak słusznie podniósł problem, że szkolnictwo jest niedofinansowane. I gdyby czytał w Internecie komentarze to pewnie by nie popełnił po raz kolejny „gafy” w uzasadnieniu. Dlatego powtórzę to jeszcze raz. Być może to się przyda i innym. Panie Andrzeju, nie można stawiać na równi próbnej matury z balem maturalnym a raczej w obecnych czasach ze studniówką. Matura jest organizowana przez szkołę, jako część związana z edukacją. Natomiast studniówka jest organizowana przez komitet rodziców. Wiem jak to wygląda, ponieważ córka niedawno zdała maturę i dodatkowo zaliczyła jeszcze dwie czy trzy inne studniówki. I tutaj Pana rozczaruję. Tam gdzie była byli wszyscy uczniowie. Komitet studniówkowy zawsze stawał na wysokości zadania. W kontakcie z wychowawcami w całkowitej dyskrecji wspomagano osoby, których nie było stać na pełną składkę. I było to w tajemnicy przed innymi uczniami, aby takich osób nie narażać na dyskomfort. Z tej to przyczyny o takich sprawach się nie mówi ani nie pisze w mediach. Owszem, były wyjątki, ale dotyczyły osób, do których były zastrzeżenia co do zachowania.
Sprawa druga to sprawa nazwy ulicy, którą chce pokrętnie wcisnąć PiS. Zgadzam się z radnym Wypijewskim. Pułkownik Kukliński był oficerem WP. Ale to tylko jego mundur. Pod spodem działał podwójny agent. Lubił dostatnie życie, ale to, co brał od jednego pana było mu za mało. Zadziałał na rzecz innego płatnika jak się nadarzyła okazja. Nie wyjechał z misją, uciekł jak zdrajca, gdy zaczęło robić się gorąco. Może teraz w gospodarce rynkowej patriotyzm też ma swoją cenę w złotówkach a może w euro? To się nie da nazwać patriotyzmem, to są kpiny z patriotyzmu. Ale jak robić farsę to do końca. Ostatnio coraz więcej mamy dwa w jednym albo dwa w cenie jednego. Proponuję kompromis. Jedną stronę ulicy nazwać pułkownika Kuklińskiego a drugą stronę, też pułkownika, ale Kuklinowskiego. Przecież obaj pułkownicy walczyli o to samo. Bronili Ojczyzny przed najazdem obcych wojsk