Dzisiaj miało miejsce pierwsze starcie w sprawie porządku na parkingu przy Kauflandzie.
Oto jego przebieg.
1. Pani z Biura Obsługi Klienta mówi, że to nie ich parking lecz miejski. Proponuje bym zadzwonił do Straży Miejsckiej
2. Pan ze Straży miejskiej stwierdza, że Pani z BOK jak ZAWSZE „ rżnie głupa „ ( to moje stwierdzenie ) bo dobrze wie, że zarządcą Parkingu jest Kaufland
3. Wracam do Pani z BOK-u. Pani znów udaje nic nie wiedząca ( pojawia się na jej twarzy lekki uśmiech czym mnie denerwuje ) i odsyła do firmy z Warszawy do której należy część nieruchomości.
4. Dzwonie do Warszawy. Upewniam się, że Pani robi ze mnie durnia i wracam do Pani z BOK-u. Żądam kontaktu z zarzadcą parkingu. Tu Pani kieruje mnie do pracownika technicznego ( hahahahahah ). Wymieniamy kilka zdań na temat porządku. Pan wyjaśnia mi, że musieli by pisac pisma za każdym razem z prośbą o interwencję. Radzę mu by tak zrobili i że po tygodniu interwencji straży miejskiej lub policji problemu ze żle zaparkowanymi autami, by nie było.
5. Stanęło na tym, że dzwonie do Zarządu Kaufland we Wrocławiu 071 377 01 00. Tu trafiam do osoby odpowiedzialnej za zarządzanie nieruchomościami. Rozmawiamy kilka minut. Pani postara się coś z tym fantem zrobić. Podaj swój numer telefonu i proszę by poinformowała mnie o tym w jaki sposób załatwiła sprawę.
Ps. Nadal będę męczył centralę. O Pani z BOK-u nie będę się wiecej wypowiadał.
Jak nie pomoże to będę nękał Straż Pożarną informując, że ludzie tarasują drogi przeciwpożarowe.