Widziałem debatę w lokalnej tv dwóch panów radnych Bieńkowskiego i Hupało. Strasznie blado i agresywnie wypada Bieńkowski przy stonowanym Hupało. Plecie porażające dyrdymały, a już najgorzej wypadł jak się tłumaczył ze swej słynnej wpadki z zamawianiem sali w inkubatorze - nie chciał się przyznać, a potem wpadł w wściekłość i zaczął oskarżać telewizję, wypominać jakieś rzeczy sprzed 3 lat - trochę go to upokorzyło. Ciekawy był też moment jak Hupało powiedział, że Bieńkowski znany jest ze swej ciągłej kontroli i szukania na wszystkich haków, wtedy radny Sławek nie tylko się nie bronił, ale widać było po twarzy, że zdenerwował się i strzelił buraka. Ta debata pokazała, ze mimo dogodnej sytuacji w jakiej znajduje się opozycja, nie ma mowy o żadnej zmianie, bo Bieńkowski nie potrafi sobie nawet poradzić w takiej zwyczajnej rozmowie, a jego "siłą" jest czepialstwo, przerywanie i odmalowany na twarzy grymas niezadowolenia i zdenerwowania. Jeśli Bieńkowski nie poradził sobie z Hupało, to z nikim sobie nie poradzi. Zdanie moje jest zupełnie obiektywne i niech nikt nie doszukuje się w nim jakiś konotacji partyjnych, spółek miejskich czy powiązań z TV - jestem widzem, któremu nie podoba się władza we Włocławku, ale po tym co widzę bałbym się oddać ją w ręce tak niekompetentnych ludzi jak radny Bieńkowski.