Wygrali we Włocławku "potomkowie" partyjnych analfabetów- byłych dyrektorów,kierowników i pośredniej maści sekretarzy zakładowych którymi Komitet Miejski PZPR we Włocławku obsadzał w okresie powojennym ważniejsze stanowiska.
Jednym z nich był zwany "Kocim Łbem" niekumaty sekretarz w Zakładach Boma,który dyktując sekretarce pismo nie potrafił sklecić jednego logicznego zdania.Trudność polegała na tym ,że po napisaniu kilkunastu dyktowanych zdań całość nie trzymała się kupy.Zarówno pod względem logicznym jak i stylistycznym.
Oczywiście sekretarz ów nie zasiadał do maszyny do pisania osobiście albowiem był niepiśmiennym analfabetą.Redagowanie pism odbywało się w ten sposób,że po wypisaniu steku bzdurnych zdań następowała korekta(tzw.przepisywanie na czysto) w którym pisząca na maszynie sekretarka po swojemu formułowała zdania oraz formę wypowiedzi starająć się przywrócić rzeczowy i logiczny tok rozumowania analfabety.
Obsadzanie stanowisk w zakładach które "łustruj" po prostu ukradł ich prawowitym właścicielom w ramach nacjonalizacji (przyzwolenie polityczno-prawne na okradanie właścicieli z ich majątku)niepiśmniennymi było powszechnie stosowane a uwarunkowane przynależnością przedwojenna do PPR(PPS była dyskredytowana przy podziale stanowisk)oraz póżniej do PZPR.
Dotychczas nikt nie rozliczył działalności złodziejskiej organizacji PZPR.
Czy zatem nie należy powołać w celu rozliczenia z przeszłością Stowarzyszenia Osób poszkodowanych przez PRL?