Jestem niezmiernie wdzięczny lekarzowi dyżurnemu oraz personelowi medycznemu Oddziału Otolaryngologi,Chirurgii Głowy i Szyi Szpitala Wojewódzkiego we Włocławku.
Wbrew panującej opinii na temat szpitala udałem się ze skierowaniem od lekarza pierwszego kontaktu na oddział laryngologi.
Po obejrzeniu wnętrza kardła i wydaniu werdyktu przez Pana Doktora cykluś spocił się jak mysz kościelna, po czym grzecznie przeprosił za zaniedbanie swojego zdrowia.
Werdykt brzmiał -zostaje pan na oddziale-zmiany nowotorowe.
Poproszono mnie o rejestrację na głownym punkcie przyjęć.
Na oddziale zważono,zmierzono ciśnienie ,pobrano krew i ubranego w pidżamę szpitalna(nie zabierałem plecaka z uwagi na możliwość wyznaczenia terminu przyjęcia do szpitala)zaprowadzono na prześwietlenie płuc.
Po powrocie "siostrzyczka" zrobiła cyklusiowi zastrzyk znieczulający przygotowując do biopsji.Po dokonaniu pobrania wycinków cykluś ma czas do chwili uzyskania wyników badań nad przeanalizowaniem kalendarium swojego żywota.
Nigdy nie miałem możliwości(całe moje szczęście)
doświadczenia przebywania w szpitalu.Zaskoczony zostałem z podejściem do pacjenta zarówno Czcigodnego Pana Doktora jak i Szanownych "siostrzyczek" z personelu medycznego.
Miła i sympatyczna opieka,podjecie decyzji oraz wykonanie podstawowych badań daje powód do definitywnego stwierdzenia.
Włocławski Szpital służy pacjentowi.
Teraz niestety czas wyczekiwania.Pozostaje jeszcze badanie
tomografem komputerowym oraz oczekiwanie.
Idzie rak nieborak, jak uszczypnie będzie znak.
Mimo wszystko nie zamierzam się poddawać-będę walczył.
Choć inskrypcja na nagrobku byłaby interesująca "umarł na raka -jaka świetną miał pozycje"