Żółta łódź podwodna, czyli siła miłości
Pobudka w środku nocy, podróż przez pół Polski, taplanie się po kolana w zimnej wodzie, okłady z błota – a wszystko po to, by być z NIM razem. Czy to nie miłość? Masochistyczna, ale miłość! Do kogo? Raczej do czego… Do ROWERU!
Pogoda jaka jest, każdy widzi. Mimo to w niedzielę 16 maja zjechało do Radomia około sześciuset zawodników na kolejny, czwarty już etap Mazovia MTB Marathon. Warunki, jakie zgotowała pogoda rzeczywiście wymagają wielkiej miłości do tego sportu. Po zimnych ogrodnikach i zimnej Zośce przyszła „mokra Małgorzata”.
Jeszcze w sobotę na trasie wyścigu było tylko kilka kałuż. Prognoza na niedzielę była bardzo pomyślna – miał tylko lekko mżyć. Niestety zupełnie się nie sprawdziła – nocą zaczęło intensywnie padać, bez przerwy do rana i potem już przez całą niedzielę. Zmieniło to zupełnie warunki na trasie – zawodnicy jechali w deszczu i było bardzo mokro. W normalnych warunkach trasa byłaby mocno krytykowana: płaska, szybka, praktycznie bez górek, jedyne 2 strumyki jako urozmaicenie, a jak niewiele trzeba żeby było ciężko! Błoto, błoto i jeszcze raz błoto. Będzie się śniło przez najbliższy tydzień! Ulewa i kałuże na pół koła - warunki ekstremalne. Tym większy podziw dla tych, którzy wystartowali i ukończyli wyścig. Wszyscy wykazali się niezwykłym hartem ducha. Wystartowało także wiele dzieci.
W Radomiu nie mogło zabraknąć również włocławskiej ekipy WSKG MTB Team. W żółto-czerwonych strojach zawodnicy Plast-Mix MTB Team momentami wyglądali jak małe żółte łodzie podwodne wyłaniające się z kałuż sięgających powyżej osi kół. Mimo skromnego dziesięcioosobowego składu deszczowy etap Mazovii był dla włocławian bardzo udany. W klasyfikacji rodzinnej 2 miejsce zajęła rodzina Macieja w składzie: Kacper, Mateusz i Krzysztof jednocześnie awansując na drugie miejsce po 4 wyścigach. Również w klasyfikacji drużynowej Plast-Mix MTB Team wypadł bardzo dobrze i poprawił się o jedno miejsce i aktualnie zajmuje 6 pozycję na blisko 180 zespołów. Punkty zdobyli dla drużyny: na dystansie Giga Krzysztof Macieja i Czesław Mączyński, a na Mega Jakub Torzyński i Mateusz Macieja. Tradycyjnie już Kacper Macieja na dystansie Hobby nie dał szansy rywalom i wygrał swoją kategorię, a na dystansie Fit Ania Kolanowska była druga. Trzecie miejsce zajął Czesław Mączyński na dystansie Giga. Trzy miejsca na podium dla zawodników Plast-Mix MTB Team – jest bardzo dobry wynik. Swój trzeci w życiu wyścig ukończyła w Radomiu Edyta Macieja, która z pewnością na długo zapamięta ten dzień.
Po powrocie do domów kolarze leczą katar i przeziębienia, a rowery czeka wizyta u mechanika. Po tak ekstremalnym wyścigu trzeba sprzęt przygotować do kolejnego startu, aby za tydzień w Piasecznie zawodnicy mogli cieszyć się rywalizacją sportową.
Zdjęcia do artykułu: