Zwichnięta ręka Marcina Mospinka
W tym roku cykl Drift Open został zdominowany przez zawodników Valvoline PUZ Drift Team. Po dwóch rundach, na dwóch pierwszych miejscach w klasyfikacji generalnej znajdowali się zawodnicy podtoruńskiego zespołu Marcin Mospinek oraz Grzegorz Hypki.
Pierwsza w historii uliczna runda Drift Open rozpoczęła się od okrojonych treningów. Ze względu na układ trasy zawodnicy mogli wykonać tylko cztery próbne przejazdy.
– Runda uliczna to zawsze sporo utrudnień. My przyjechaliśmy jednak na zawody i po wynik sportowy. Nie można było narzekać. Może faktycznie dla niektórych zawodników trasa była za trudna, ale to są uroki zawodów w formule „open” – mówił po sobotnich treningach Krzysztof PUZ Jędrzejewski, team manager Valvoline PUZ Drift Team.
Kwalifikacje, które miały odbyć się w pierwszym dniu zawodów, zostały podzielone na dwie części. Marcin Mospinek zajął w nich pierwsze miejsce, drugi był jego główny konkurent do zwycięstwa w całym cyklu i jednocześnie kolega z zespołu, Grzegorz Hypki, ósme miejsce zajął Marcin Skwierczyński.
Takie wyniki kwalifikacji sprawiły, że przy pozytywnym obrocie spraw o ostateczne zwycięstwo w Drift Open dwaj pierwsi mogli walczyć w bezpośrednim pojedynku dopiero w finale trzeciej rundy. Zapowiadał się zatem wielki pojedynek. Jak się okazało, zawodnicy Valvoline PUZ Drift Team musieli stoczyć pojedynek, ale z przedstawicielami MGarage Drift Team, którzy również w duecie dotarli do TOP4.
Marcin Mospinek po dogrywkach niestety musiał uznać wyższość Adriana Pękali, zaś Grzegorz Hypki pokonał Michała Wojtana, dzięki czemu to on awansował do ścisłego finału i już przed jego rozegraniem został mistrzem serii Drift Open. W finale pocieszenia wystąpił zatem Marcin Mospinek i Michał Wojtan. Pojedynek skończył się groźnie wyglądającym wypadkiem, w którym obrażeń doznały obydwa auta.
- Michał z przejazdu na przejazd jechał coraz szerzej i bliżej band. Niestety w ostatnim z nich zahaczył o wysoki krawężnik, przez co urwał prawe tylne koło. Jego samochód obróciło, ja byłem niestety za blisko by móc cokolwiek zrobić, z jednej strony mieliśmy wysoki krawężnik, z drugiej głęboki rów – relacjonował Marcin Mospinek na gorąco, jeszcze na trasie – Kilka minut po zdarzeniu zauważyłem, że lewa ręka zaczęła mi mocno puchnąć. Udałem się do sanitariuszy, w szpitalu zrobiliśmy rentgen. Okazało się, że to zwichnięcie. Całe szczęście za dwa tygodnie będę gotowy na zawody w Kielcach.
Finał, po zaciętym boju z wieloma dogrywkami, wygrał Grzegorz Hypki. Tym samym Valvoline PUZ Drift Team wygrało wszystkie rundy Drift Open w tym roku, a Hypki został niekwestionowanym liderem. Marcin Mospinek, który podczas ceremonii rozdania nagród przebywał w szpitalu, zdobył trzecie miejsce w zawodach oraz drugie w całym cyklu.
- To wspaniałe, że tak dobrze radziliśmy sobie w tym roku w Drift Open. Zawody tej serii pozwalają nam utrzymać ciągłość jazdy w sezonie. To dla mnie bardzo wartościowy tytuł, bo szans o mistrza Polski w moim przypadku jest tylko matematyczna. Marcin ma jednak o wiele lepszą sytuację w Driftingowych Mistrzostwach Polski i marzę, abyśmy w tym roku podzielili te zwycięstwa między siebie – mówił na zakończenie zawodów nowy mistrz Drift Open, Grzegorz Hypki.
Zdjęcia do artykułu: