Paweł Podgórski w Albacete
Po 40-godzinnej podróży motocyklista Paweł Podgórski wraz ze swoimi mechanikami dojechał do Hiszpanii, gdzie w klasie 600 cm ścigał się na torze Albacete.
Na hiszpańskim torze Paweł spędził trzy dni. Pierwszy dzień rozpoczął od testów motoru i zapoznania się torem. - Jest to tor zaliczany do szybkich, gdzie hamuję się dość późno i nie za mocno - powiedział Paweł Podgórski. Podczas drugiego dnia testów pojawiły się pierwsze problemy. - Założyliśmy nowe opony Pirelli Supercorsa, które pozwoliły mi na uzyskanie zadowalających czasów. Pojawiły się jednak pierwsze problemy, przed wyścigiem odmówił posłuszeństwa quickshiftter - urządzenie odpowiadające za szybką zmianę biegów bez odpuszczania gazu. Pozwala ono na szybkie wychodzenie z zakrętów. - dodaje Paweł.
Pierwszy wyścig klasy mieszanej włocławianin ukończył na 26 pozycji na 44 startujących. Ze względu na defekt maszyny, oraz późne wykrycie przyczyny usterki, do wyścigu przystąpił na zjeżdżonych gumach, które dodatkowo nie były rozgrzane. - Podczas wyścigu kilkakrotnie przy wyjściu z zakrętu "ślizgneło" mi się tylne koło przez co straciłem parę pozycji i nie mogłem nadgonić" - podsumował zawodnik.
Po wyścigu motocykl został naprawiony i po przejechaniu paru kółek treningowych okazało się, że wszystko jest w porządku i motocykl jest w 100% sprawny. Trzeciego dnia już od samego rana włocławianin trenował dohamowania do zakrętów, powoli szykując motocykl do drugiego wyścigu w klasie do 600.
Drugi wyścig włocławianin ukończył na 13 pozycji. W tym wyścigu pech Pawła nie opuszczał i doszło do poważnego defektu motocykla. Po okrążeniu "warm up", podczas którego motocykl powinien wejść na obroty powyżej 12tyś, motocykl Pawła odmawiał posłuszeństwa i nie miał tak dużej mocy. - Wiedziałem, że jest coś nie tak, ale postanowiłem kontynuować wyścig. Na każdej prostej niestety nie miałem szans z innymi zawodnikami, na szczęście w zakręty wchodziłem dużo szybciej, co pozwoliło mi nie stracić dobrej 14 pozycji na starcie - mówi Paweł Podgórski. - Ze względu na defekt sprzęgła nie uzyskałem dobrego czasu okrążenia, ale w stosunku do pierwszego dnia, poprawiłem czas prawie o 14s. Wyjeżdżam i czekam z niecierpliwością na kwietniowy wyścig na Węgrzech. - dodaje Paweł.
Po wyścigu cała ekipa doszła do wniosku, że awaria sprzęgła jest na tyle poważna, że nie są w stanie naprawić tego na miejscu. Włocławianie postanowili więc zakończyć przygodę z hiszpańskim torem Albacete.
Zdjęcia do artykułu: