Już pierwsze minuty spotkania pokazały, która z drużyn ma większą chęć na wygraną i da z siebie wszystko, aby tego dokonać. Pierwsze punkty dla Anwilu rzutem zza linii 6,25cm zdobył Paul Miller, dając gospodarzom prowadzenie 3:2. Dwie minuty później włocławianie prowadzili 9:4, a fenomenalnie grający środkowy Anwilu Paul Miller, nie pozwalał rywalom na zbyt wiele. Głównie dzięki jego dobrej obronie i rzutom z niemal 100% skutecznością podwyższył prowadzenie Anwilu do jedenastu punktów 15:4. Po zejściu z boiska Millera, którego zastąpił Michał Gabiński ciężar gry wziął Ian Boylan, który w trzech akcjach zdobył osiem punktów. Goście próbowali niwelować straty, jednak większość ich akcji kończyła się stratą wymuszoną dobrą obroną „Rottweilerów” lub niecelnymi rzutami. Przy stanie 31:13, równo z końcową syreną rzut z około dziewięciu metrów oddał Marcin Sroka, który został sfaulowany przez Łukasza Koszarka. Z trzech rzutów wolnych, wykorzystał dwa i ustalił wynik po pierwszej kwarcie na 31:15.
Drugą kwartę bardzo dobrze rozpoczęli goście, a to za sprawą Marcina Sroki, który w trzech kolejnych akcjach zdobył dziewięć punktów. W tym czasie odpowiedzialnym za krycie zawodnika Czarnych Słupsk był Bartłomiej Wołoszyn. Trener Igor Griszczuk długo się nie namyślając dokonał zmiany. Za Bartka wszedł Michał Gabiński. Czterominutową niemoc drużyny Anwilu przerwał Paul Miller zdobywając pięć punktów. W kolejnych minutach włocławianie kontynuowali plan destrukcyjny seryjnie trafiając za trzy punkty i nic nie wskazywało na jakiekolwiek trudności. Niestety dwóch podkoszowych Anwilu Włocławek: Michał Gabiński i Marko Brkić bardzo szybko popełnili cztery faule i usiedli na ławce. Na niespełna minutę do końca drugiej kwarty Bartłomiej Wołoszyn zablokował rzut Sroki, po którym doszło do przepychanek pomiędzy zawodnikami – w efekcie, czego kapitan Czarnych Słupsk odegrał przedstawienie i upadł na boisko. Sędziowie długo się nie zastanwiając odgwizdali faule obustronne, a Bartłomieja Wołoszyna ukarali faulem dyskwalifikującym. Na przerwę włocławianie schodzili z dziewięciopunktową zaliczką 49:40.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od przechwytu Łukasza Koszarka i „trójki” Boylana. Włocławianie grali zespołowo, a duże zaangażowanie i determinacja sprawiły, że szybko odrobili przewagę z drugiej kwarty. W niespełna sześć minut trzeciej odsłony włocławianie zdobyli 18pkt. i powiększyli przewagę do 21 „oczek”. Podopieczni trenera Griszczuka zdeklasowali rywala kończąc trzecią kwartę wynikiem 80:50 (31:10 w trzeciej kwarcie).
Czwarta odsłona zaczęła się od piątego faula Marko Brkić’a, który opuszczając boisko otrzymał od kibiców gromkie brawa i głośne „dziękujemy”. Trener Okorn próbował jeszcze poderwać swój zespół zmieniając koncepcje gry, jednak żadna z jego nowinek nie zmieniała sytuacji na boisku. Włocławianie do końca spotkania grali skoncentrowani, a bardzo dobrze spisujący się Tommy Adams celnymi rzutami zza linii 6,25cm odbierał chęć do gry gościom. Ostatecznie po ciężkim sezonie, obfitującym w kontuzje włocławianie zdobyli brązowy medal Polskiej Ligi Koszykówki pewnie pokonując Czarnych Słupsk 100:76.
Anwil Włocławek – Energa Czarni Słupsk 100:76 (31:15, 18:25, 31:10, 20:26)
Anwil Włocławek: Miller 33, Boylan 20, Koszarek 12, Gabiński 11, Adams 11, Brkić 6, Pluta 6, Glabas 1, Wołoszyn 0, Adamczewski 0.
Energa Czarni Słupsk: Sroka 25, Barlett 11, Booker 10, Kedzo 6, Cesnauskis 6, Bennett 5, Bakić 5, Burks 2, Pabian 2, Malesa 2, Leończyk 0, Dutkiewicz 0.