Będzie przejazd do ulicy Okrzei?
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta radny Eugeniusz Wypijewski, reprezentujący Włocławskie Forum Rozwoju podjął temat przejazdu kolejowego położonego przy skrzyżowaniu ulic Kaliskiej i Okrzei.
Obecnie funkcjonuje w tym miejscu tylko ruch pieszych, jednak wielu Włocławian pamięta z pewnością czasy, gdy jeździły tamtędy również auta. Miejski Zarząd Dróg przypomina jak doszło do zmian w tym miejscu – W momencie budowy wiaduktów w ciągu ulicy Wroniej przejazd przy ul. Kaliskiej został zlikwidowany i kolej, jak to pisze niejako z łaski pozwoliła, aby odbywał się tam ruch pieszych, pomimo tego, że niedaleko znajduje się kładka – mówi Waldemar Konopczyński, inżynier MZD. Według PKP przejazdów dla samochodów jest już wystarczająco dużo na innych odcinkach torów, dlatego nie ma potrzeby tworzenia następnych. Ponadto każdy kolejny wniosek o przywrócenie dawnego porządku na tamtym przejeździe PKP traktuje jako podanie o budowę nowego przejazdu i tu zaczynają się schody. – W myśl przepisów taki przejazd, który znajduje się w obrębie stacji musi być bezpieczny, a żeby był bezpieczny winien spełniać pewne warunki, czyli najlepiej by był dwupoziomowy, ponieważ na tego typu liniach kolejowych PKP nie chce stosować przejazdów jednopoziomowych. Jak wiemy jest tam pięć torów, tory szlakowe i manewrowe, usytuowanie w obrębie stacji wiąże się z tym, że przejazd byłby często zamykany, co za tym idzie po obydwu stronach rogatek tworzyłyby się korki – zaznacza Waldemar Konopczyński.
Sprawa przywrócenia ruchu samochodów na przejeździe kolejowym ciągnie się już od ok. 14lat. Interweniować próbowali również parlamentarzyści, między innymi poseł na Sejm RP Krystian Łuczak (2005r). Oto fragment odpowiedzi jakiej udzieliło PKP: Utworzony przejazd kolejowy dla pojazdów drogowych z przejściem dla pieszych przez 5 torów w stacji Włocławek stwarzałby duże zagrożenie bezpieczeństwa dla ruchu kołowego i pieszych. Częste zamykanie przejazdu, wynikające z dużego natężenia ruchu kolejowego, w tym również ruchu manewrowego na stacji spowoduje długie zamknięcia przejazdu dla ruchu samochodowego, zniecierpliwienie kierowców w oczekiwaniu na otwarcie zapór rogatkowych. W konsekwencji przekraczanie przejazdu kolejowego w pośpiechu i stresie może skutkować zagrożeniem bezpieczeństwa” Zdania tego nie podziela radny Eugeniusz Wypijewski. Uważa, że takie stanowisko PKP spowodowane jest brakiem dostatecznych argumentów po drugiej stronie. – Nie ulega wątpliwości, że miasto w godzinach szczytu jest zakorkowane. Ludzie, którzy chcą się dostać na Osiedle Południe mają dwa przejazdy: tunel i wiadukt. Jeśli w mieście jest 40tys. samochodów to połowa z nich jest w tym czasie na drodze, w szczególności na włocławskiej „jedynce”, więc trzeba umożliwić kierowcom jak najszybszy zjazd z tej trasy na właściwą dla nich drogę. Myślę, że poprzednie negocjacje zostały przerwane ze skutkiem negatywnym, ponieważ zabrakło wtedy argumentów, które mamy dzisiaj – mówi Wypijewski.
Argumenty są, jednak nie wiadomo, czy wystarczające, radny nie ma co do tego wątpliwości – Przede wszystkim nie powinniśmy się kusić o to, by ten ruch był możliwy również w kierunku POW, ale jedynie z możliwością skrętu w prawo, a więc z Okrzei na ulicę Kaliską i odwrotnie oraz tylko dla pojazdów do 3,5tony – tłumaczy.
Przeanalizowana została również sprawa sygnalizacji świetlnej. Wypijewski widzi możliwość przeniesienia świateł przed skrzyżowanie na trasie nr 1, a także przed rogatkami na ulicy Kaliskiej. Synchronizacja świateł według niego zmniejszyłaby prawdopodobieństwo tworzenia się korków, a nawet jeśli by powstawały, byłyby mniejsze niż te, które na „jedynce” obserwujemy obecnie. Jakie rozwiązanie jest najlepsze, trudno to jednoznacznie określić. Pewne jest to, że radny zamierza pilotować temat i z pomocą pozostałych radnych rozwiązać problem raz na zawsze.
Źródło: "Puls Regionu"