Likwidacja protestów przyspieszy inwestycje
W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął nowelizacje ustawy o zamówieniach publicznych, znosząca możliwość składania protestów od przegranych przetargów.
Pomysł likwidacji możliwości składania protestu wziął się przede wszystkim z małej skuteczności rozstrzygania tej formy odwoławczej. Praktyka pokazała, że skuteczność protestów jest niewielka, bo zamawiający niechętnie przyznają się do naruszenia przepisów. W efekcie - zdaniem autorów nowelizacji - niemożliwa była obiektywna i prawidłowa ocena zgodności postępowania z przepisami ustawy, a samo postępowanie ulegało
niepotrzebnemu wydłużaniu. Skutek przynosi dopiero odwołanie do Krajowej Izby
Odwoławczej (KIO).
Zdaniem Konfederacji Pracodawców Polskich rezygnacja z tej formy odwołania zdecydowanie przyspieszy inwestycje i wyeliminuje praktykę wnoszenia bezpodstawnych protestów. Z drugiej jednak strony zarówno zamawiający jak i wykonawcy stracą prosty instrument, który pozwala reagować na oczywiste błędy w specyfikacji istotnych warunków zamówienia albo w rozstrzygnięciu przetargu.
KPP zwraca uwagę, że wniesienie odwołania bezpośrednio do KIO, który stanie się
pierwszym środkiem odwoławczym, wiąże się z koniecznością uiszczenia wpisu. Zdaniem
Konfederacji może to doprowadzić do sytuacji, w której mali przedsiębiorcy pozbawieni będą
możliwości skorzystania z przysługujących im środków ochrony prawnej z powodu dość
wysokich kosztów odwołania.
Zdaniem KPP niewątpliwie cenne sa zmiany przepisów ustawy o zamówieniach publicznych,
które powodują przyspieszenie postępowania. Konfederacja podkreśla jednak stanowczo, że
należałoby znacznie obniżyć wysokość kosztów wpisów, zwłaszcza że odwołanie do KIO ma
być pierwszym i podstawowym środkiem ochrony wykonawców. Zdaniem KPP nie można ograniczać konkurencji i eliminować już na wstępie potencjalnej grupy wykonawców. Źródło: KPP