Pielęgniarki zaostrzają protest
Walka średniego personelu medycznego o podwyżki ciągnie się od wielu tygodni, a jej końca wciąż nie widac. Pielęgniarki nadal chcą podwyższenia pensji zasadniczej o 1000 złotych brutto. W dniu dzisiejszym Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych rozpoczął działania protestacyjne okupując hol Szpitala Wojewódzkiego we Włocławku.
- Akcja jest prowadzona w ten sposób, że zabezpieczamy opiekę nad pacjentem. Wszystkie pielęgniarki i położne pracują zgodnie ze swoimi grafikami, natomiast te koleżanki, które są tu z nami, mają dziś wolne - mówi Anna Turek, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych we Włocławku.
Pensja zasadnicza włocławskiej pielęgniarki wynosi od 1 tys. do 1,8 tys. zł, i uzależniona jest od wykształcenia, stanowiska oraz stażu. W szpitalu zatrudnionych na umowę o pracę jest 470 kobiet. Siostry czują sie dyskryminowane i zapowiadają, że tym razem nie dadzą za wygraną. Uważają, że to własnie one wykonuja najcięższą pracę i należą im się te podwyżki.
- Jestesmy rozgoryczone i sfrustrowane ta sytuacją, ponieważ cały czas pracujemy cięzko, a nikt tego nie docenia. Cały czas czekamy na pozytywne rozwiązanie tego konfliktu, jednakże nasza cierpliwość już się kończy - mówi jedna z pielęgniarek.
Pacjenci szpitala mają coraz więcej obaw. Mimo iż popierają protest boją się zaostrzenia protestu. Do tej pory byli zapewniani, że walka o dodatkowe pieniądze ich nie dotknie, jednak z dnia na dzień prawdobodobieństwo odejścia pielęgniarek od łózek rośnie.
Pomimo licznych gróżb zaostrzenia protestu dyrekcja włocławskiego szpitala pozostaje jednak nieugięta. Dyrektor proponuje 11 procent podwyżki, czyli 250 złotych brutto. Twierdzi bowiem, że nie może spełnić tak wygórowanych oczekiwań płacowych, ponieważ szpitala na dzień dzisiejszy po prostu na to nie stać.
- Nie moge dać wyszych podwyżek, bo nie mam z czego. Sytuacja finansowa szpitala nie pozwala na spełnienie żądań personelu średniego. Takie jest ostateczne stanowisko. Jeśli ten spór potoczy się dalej, to będziemy mieli mediacje - mówi Bronisław Dzięgielewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego we włocławku.
- 1000zł to minimum, o które będziemy walczyć, tym razem musi się udać - ripostuje Anna Turek.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że do każdego tysiąca wynagrodzenia zasadniczego dyrekcja musiałaby dołożyć prawie drugie tyle, bo wzrost pensji zasadniczej oznacza także wzrost innych wynagrodzeń i dodatków.
Podczas kolejnych, zaplanowanych na jutro negocjacji okaże się, czy udział mediatora będzie konieczny.
(empe)