Pieniędzy jak nie było, tak nie ma
Włocławska „jedynka” jak wiemy numerem jeden jest tylko z nazwy, bowiem na pewno nie jest nim jeżeli chodzi o jej stan techniczny. Numerem jeden nie jest też w kolejce po dofinansowanie na remont, bynajmniej nie dla ministerstwa, bo inwestycja ta nie została wpisana na listę indykatywną projektów finansowanych z Unii. Komu zatem zależy (poza kierowcami) na tym, aby ta trasa na odcinku włocławskim wreszcie należała do przyzwoitych i bezpiecznych dróg?
Mistrzami w bitwie o tytuł „króla szos(y)” są niewątpliwie prezydent miasta Andrzej Pałucki i poseł PiS Łukasz Zbonikowski. Panowie uwielbiają bowiem prześcigać się w argumentach odnośnie tego kto dla trasy nr 1 zrobił więcej (pomijając fakt, że prawdę mówiąc dla tej trasy w ogóle niewiele udało się zrobić).
Łukasz Zbonikowski przykładowo nieustannie wspominając chwile świetności rządów większościowych PiS podkreśla to, jak wspaniały czas trwał wtedy dla Włocławka – Rok temu, gdy był ustalany budżet na rok 2007 PiS miało większość parlamentarną. Wtedy zgłosiłem poprawkę na 9mln zł w związku z remontem odcinka drogi krajowej nr 1. Ta poprawka przeszła, bo zapewniona była większość i konsekwencja, dzięki której udało się wyremontować 1,6km drogi przy Anwilu i sądzę, że mieszkańcy już dostrzegają korzyści z tego tytułu – mówi poseł. Fakt. Mieszkańcy dostrzegają korzyści i olbrzymią różnicę w jeździe, a 2 minuty przejażdżki wyremontowanym skrawkiem zapewne mocno ich frustrują, gdy za chwilę trzeba wrócić do szarej rzeczywistości i tłuc się wzdłuż kolein. Jednak, jak to zwykł mówić prezydent naszego uroczego miasta – cieszmy się z tego, co jest i walczmy o więcej.
A skoro o prezydencie mowa to może warto przedstawić jego punkt widzenia. Otóż prezydent lubi chyba przekomarzać się z posłem Zbonikowskim, gdyż poruszając temat 9mln na inwestycję zdarza mu się sugerować, że wkład posła nie jest taki duży, jak to sam przedstawia. Oczywiście najpierw Andrzej Pałucki postanowił kilkakrotnie publicznie za pomoc podziękować, jednak później zaczął doszukiwać się dowodów na to, że właściwie to dziękować nie ma za co, a jeżeli już to niekoniecznie Zbonikowskiemu – W dokumentach doszukałem się tylko jednej pańskiej interpelacji nie dotyczącej bezpośrednio tych 9mln, ten temat poruszony został we wniosku z 14grudnia 2007r. jednak wśród trzech posłów składających wniosek pana nazwisko nie widnieje. Nie ma dowodów na to, że to pan – zarzuca prezydent. Jak tłumaczy Łukasz Zbonikowski procedura sejmowa wymaga tego, aby to szefowie klubów podpisywali się pod wnioskami, a nie pojedynczy posłowie, jednak chyba jest w stanie wybaczyć prezydentowi taką niewiedzę. Dowodem na to może być jego komentarz – Nigdy nie był pan w sejmie. Choć jest pan starszy ode mnie nie miał pan takiej okazji, dlatego nie wie jakie procedury tam panują – wyrzuca prezydentowi poseł. Jak twierdzi prezydent, wcale nie żałuje, że nie był parlamentarzystą.
Pisząc o parlamencie warto na chwilę tam wrócić. Otóż Łukasz Zbonikowski jakiś czas temu postanowił wywalczyć koleje pieniądze na remont włocławskiej „jedynki”. Tym razem poprawka dotyczyła pozyskania 40mln, jednak to się nie udało. Powód? Podobno PO oraz prezydent chcieli inaczej – Zabrakło 15 głosów. Przeciw głosowali m.in. parlamentarzyści Platformy. Co ciekawe przeczytałem później w prasie komentarz prezydenta, że cieszy się z tego niepowodzenia. Według mnie każde pieniądze są potrzebne, a taka postawa prezydenta jest nieodpowiedzialna i szkodliwa dla miasta – zarzuca. Prezydent stanowczo zaprzecza jakoby kiedykolwiek wyraził radość z tego powodu, swój komentarz prasowy określa raczej mianem „powściągliwej opinii” na temat działań posła – te 40mln wziął pan, jakby z kapelusza. Gdyby pan zechciał wcześniej zapoznać się z kosztorysem, dokumentacją i spróbował porozmawiać pana interpelacja szłaby w innym kierunku. Wówczas mieliśmy sygnały z ministerstwa, że starania o te 40mln zaszkodziłyby wejściu na listę indykatywną – wyjaśnia Pałucki. Jak wiemy w efekcie i tak na tej liście się nie znaleźliśmy, stąd pretensje Zbonikowskiego są po części zrozumiałe.
Ostatecznie Włocławek z projektem remontu odcinka drogi krajowej nr 1 będzie startował w konkursie. Jak twierdzi prezydent, dostał on zapewnienie z ministerstwa, że mamy duże szanse na wygranie konkursu i otrzymanie aż 85% środków na realizację tej inwestycji, czyli dokładnie tyle samo ile ominęło nas z listy indykatywnej. Czy ta ewentualność się powiedzie, trudno przewidzieć. Ponoć na znalezienie się wśród projektów ze wspomnianej listy też mieliśmy duże szanse, a jednak się nie udało. Pozostaje zatem czekać cierpliwie na rozwiązanie. Pytanie tylko, czy wszyscy kibicują powodzeniu tego projektu jednakowo?
(Ewelina Piotrowska)
Źródło: Puls regionu