Jak pomóc włocławskiej gospodarce?
Zdaniem działaczy Platformy Obywatelskiej aktualna sytuacja gospodarcza w mieście jest co najmniej niepokojąca. Więcej firm upada niż powstaje, a mieszkańcy muszą płacić bardzo wysokie opłaty adiacenckie. Jest jednak sposób, aby to zmienić.
Receptą na rozwiązanie niektórych problemów gospodarczych są projekty dwóch uchwał przygotowane przez Andrzeja Kazimierczaka, szefa klubu PO, kandydata na urząd prezydenta miasta. Pierwsza dotyczy opłaty adiacenckiej, czyli podatku płaconego od wzrostu wartości nieruchomości. – Nie może być tak, że za inwestycje, które przeprowadzane są w naszym mieście, mają być karani mieszkańcy. Budujemy, utwardzamy drogi, doprowadzamy kanalizację i w tym momencie wartość nieruchomości wzrasta i mieszkańcy muszą do tego dopłacać – wyjaśniał radny Kazimierczak. - W tej chwili płacimy najwyższe kwoty – 30 i 50%. Chcielibyśmy wrócić do stawek 10 i 30%. W Płocku opłata wynosi 700 złotych, a we Włocławku 2100 złotych. –
Drugi projekt uchwały, który zostanie przedstawiony Radzie Miasta, związany jest ze zwolnieniem firm od opłaty za nieruchomości, jeśli te wykazałyby wzrost zatrudnienia. Zatrudnienie od 2-5 osób dawałoby możliwość zwolnienia od podatku o 50%, zaś stworzenie etatów dla 21-25 pracowników – 100%. – Cechą charakterystyczną obecnej ekipy jest to, że wszędzie szuka się winnych, a nie wskazuje się sposobów rozwiązywania problemów – mówił Kazimierczak. A takim niewątpliwie problemem jest chociażby rosnąca ilość upadających firm. – W informacji dotyczącej działań podejmowanych przez prezydenta miasta związanych z rozwojem przedsiębiorczości mamy podaną ilość wydanych zaświadczeń o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej: w 2008 roku ta liczba wynosiła 837, 2009 – 850. Natomiast ilość wydanych zaświadczeń o wykreśleniu z ewidencji w 2008 roku to 957, w 2009 – 962. Więcej firm upada niż powstaje. To dramatyczna sytuacja –
Gospodarze konferencji odnieśli się także do ostatniej wypowiedzi Stanisława Pawlaka, radnego SLD sejmiku wojewódzkiego, który winą za rozkopane ulice i korki komunikacyjne obarczył marszałka Piotra Całbeckiego. Według Pawlaka, to właśnie marszałek odłożył wszystkie decyzje na koniec kadencji. – Takim sposobem sprytnie będzie przekazywał pieniądze i przecinał wstęgi w ramach wyborczej kampanii – twierdził podczas spotkania z mediami radny. Z taką opinią kategorycznie nie zgodziła się posłanka Domicela Kopaczewska, która stwierdziła, że od momentu złożenia wniosku do czasu podpisania umowy i możliwości korzystania z funduszy unijnych mijają maksymalnie trzy miesiące. – Tymczasem pierwszy wniosek złożony przez prezydenta Andrzeja Pałuckiego wpłynął 31 sierpnia 2009 roku, a umowa została podpisana 10 grudnia 2009 roku. Przypominam, że wybory samorządowe odbyły się w roku 2006 – mówiła posłanka pokazując stosowne dokumenty. – Prezydent większość wniosków składał w 2009 roku i tylko dwa zostały odrzucone. Więc jeśli ktoś mówi, że spiętrzenie inwestycji w 2010 roku, na 3 miesiące przed wyborami jest winą marszałka, to perfidnie kłamie. –
Domicelę Kopaczewską w pełni poparł Sławomir Kopyść, radny sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego. – Jak można tak kłamać i twierdzić, że wszyscy są winni, tylko nie lewica, która rządzi we Włocławku. Pan Pawlak, jako wiceprezes miejskiej spółki MPEC jest współodpowiedzialny za chaos, za bałagan w tym mieście, za to że ludzie się spóźniają do pracy, bo realizując projekt „Likwidacja niskich emisji w rejonie Starówki Miasta Włocławek” zamknął ulicę Brzeską. Można było tę inwestycję zaplanować zupełnie inaczej. Poza tym chcę powiedzieć, że to wnioskodawca decyduje o harmonogramie prac i wcale nie trzeba było ich spiętrzyć w jednym czasie. Można je było realizować sukcesywnie. Trzeba nie mieć wyobraźni, jak bardzo to wpłynie na gospodarkę miasta. – Jesteśmy tutaj po to, by jak najbardziej wspierać rozwój miasta, aby zyskać jak najwięcej środków unijnych, aby prowadzić takie działania, żeby inwestorzy zewnętrzni znaleźli we Włocławku miejsce do rozwoju – deklarowała Domcela Kopaczewska w imieniu swoim i partyjnych kolegów.