Jeden podpisał, inni napisali
Wtorek był kolejnym dniem, w którym można było podpisać Deklarację „Wybory bez agresji”. W samo południe na placu Wolności pojawił się jedynie Krzysztof Kukucki z SLD. Kandydaci z Platformy Obywatelskiej, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie przyszli. Napisali za to maila.
Przypomnijmy: pomysłodawcą stworzenia deklaracji jest Stowarzyszenie Obywateli Projekt Włocławek, który zachęca lokalnych kandydatów w nadchodzących wyborach parlamentarnych, aby ich kampania była uczciwa, rzetelna i pozbawiona agresji. W poniedziałek akt woli złożyli Ewa Kierzkowska z PSL, Krystian Łuczak z SLD oraz Wojciech Prokopowicz z PJN. Drugi etap składania podpisów zaplanowano na wtorek. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom politków z PO, na placu Wolności pojawił się jedynie Krzysztof Kukucki z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Od kilku lat proszę, aby debaty publiczne prowadzić w oparciu o argumenty i dokumenty. Ja też tak czynię i to mi pozwala zabierać głos bez strachu o jakieś nieprzewidziane konsekwencje – zapewniał kandydat lewicy. – Tym bardziej cieszy mnie ta inicjatywa organizacji pozarządowej, która – mam nadzieję – sprawdzi się w tych wyborach.
Dlaczego kandydaci z PO nie pojawili się na wtorkowym spotkaniu? – Jestem zdziwiony nieobecnością posła Marka Wojtkowskiego, mam nadzieję, że jest jakaś poważna przyczyna tego, że nie przyszedł. Natomiast z biura poseł Domiceli Kopaczewskiej otrzymałem telefon z zaproszeniem do siedziny PO – wyjaśniał Mariusz Sieraczkiewicz, szef stowarzyszenia. – Skoro jednak organizujemy taki event i traktujemy wszystkich kandydatów równo, to chyba pani Kopaczewskiej włos z głowy by nie spadł, gdyby przeszła te parę metrów z ulicy Kościuszki. Nie wyobrażam sobie udziału w wyborach bez agresji, jeśli zaczyna się od podziałów na równych i równiejszych.
W mailu, który został podpisany Domicelę Kopaczewską, Marka Wojtkowskiego, Andrzeja Persona i Marcina Dąbrowskiego, czytamy, że kandydaci z uznaniem przyjmują inicjatywę i deklarują prowadzenie kampanii w duchu fair play. Apelują jednocześnie o udział w wyborach jako przywileju demokracji. Kandydaci nie wyjaśnili jednak, dlaczego nie pojawili się na placu Wolności, żeby deklarację podpisać.
Zainteresowanie inicjatywą – przesłane sms-owo – wykazał dziś poseł Łukasz Zbonikowski z PiS. – Pytał, w jaki sposób może wziąć udział w akcji. To dość dziwne pytanie, bo wszelkie informacje oraz treść deklaracji już dawno wysłałem do wszystkich kandydatów – stwierdził Sieraczkiewicz, który jednocześnie zapowiedział, że w dalszym ciągu czeka na deklaracje polityków. – Ale na pewno nie będziemy odwiedzać kandydatów w ich biurach czy komitetach. Jesteśmy otwarci na spotkania na neutralnym terenie.
Tegoroczna kampania wyborcza będzie trwała do 7 października. Dwa dni później odbędą się wybory, podczas których wybierzemy nowych/starych parlamentarzystów. Nowy kodeks, który wszedł w życie 1 sierpnia przewiduje między innymi, że na listach wyborczych musi się znaleźć co najmniej 35% kobiet, senatorowie będą wybierani w okręgach jednomandatowych, zaś wyborcy będą mieli możliwość oddawania głosu korespondencyjnie lub przez pełnomocnika.