Pisali listy wsparcia
10 grudnia, w Zespole Szkół nr 3 we Włocławku, zorganizowano Maraton Pisania Listów Amnesty International. Podczas akcji każdy mógł odręcznie napisać list w obronie konkretnej osoby, wobec której złamano prawo lub jest z różnych względów prześladowana.
Pomysł na pisanie listów narodził się w 2001 roku w Polsce i z czasem w akcję włączyły się inne państwa. W zeszłym roku na ponad 600 tysięcy wysłanych listów, co 4 był napisany w Polsce. Listy trafiają do najważniejszych przedstawicieli danego państwa i są znaczącym głosem, że w danym kraju nie do końca są przestrzegane prawa człowieka. A ich dalsze losy zależą między innymi od ilości przesłanych listów.
Także włocławianie mieli okazję do pisemnego wyrażenia swojego poparcia dla osób, które są prześladowane lub skazane za działalność polityczną, społeczną lub religijną. Wcześniej to głównie uczniowie Zespołu Szkół nr 9 włączali się w akcję, a w tym roku chcieliśmy, by wszyscy mieszkańcy miasta i okolic mieli szansę napisania listu w intencji konkretnej osoby pochodzącej między innymi z Azerbejdżanu, Iranu, Rosji, Stanów Zjednoczonych, Zimbabwe – wyjaśnia Kamil Szczepański, przedstawiciel włocławskiego organizatora akcji Stowarzyszenia Obywateli Projekt Włocławek – Ja zdecydowałem się wysłać list do prezydenta USA Baracka Obamy w sprawie Amerykanki, która w wieku 16 lat dokonała zabójstwa i została skazana na dożywocie. Mimo że Stany Zjednoczone nie podpisały ratyfikacji o prawach dziecka, złamały prawo sądząc niepełnoletnią, która była molestowana seksualnie jako dziecko. Z przyczyn oczywistych nie powinna być skazywana. Ona ma w tej chwili 33 lata i powinna być uwolniona.
Paulina napisała list w intencji Rosjanki, o której dowiedziała się czytając jej tragiczną biografię. Była to kobieta, która walczyła oprawa człowieka w Rosji. Niestety rząd „zainteresował się” nią i stała się ofiarą zabójstwa, tak jak jej wspólniczka, zamordowana w 2006 roku. Mam nadzieję, że list, który napisałam ja oraz moi znajomi, pomoże innym prześladowanym ludziom - twierdzi Paulina.
Zdjęcia do artykułu: