Niejasna sytuacja włocławskiego sądu
W dalszym ciągu nie wiadomo, co stanie się z Sądem Okręgowym we Włocławku w ramach planowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości reorganizacji sieci sądownictwa. Prezydent miasta zapowiada, że wobec braku jednoznacznych odpowiedzi w tej sprawie, w dalszym ciągu będzie monitorował działania ministerialne.
Sprawą - od pojawienie się pierwszych informacji - interesują się władze Włocławka, lokalni parlamentarzyści, radni Włocławka i sejmiku województwa. Wystosowałem szereg pism do osób i podmiotów, aby została podjęta interwencja w sprawie planowanej reorganizacji. Otrzymałem odpowiedź między innymi z Kancelarii Prezydenta RP, w której zapewniono, że Bronisław Komorowski będzie przyglądał się procesowi legislacyjnemu – mówił Andrzej Pałucki.
W środę prezydent miasta otrzymał z kolei odpowiedź kierowaną do europosła Janusza Zemke, który także interweniował w sprawie planowanych zmian. W piśmie z Departamentu Organizacyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości czytamy, że "na obecnym etapie nie są prowadzone prace legislacyjne dotyczące znoszenia sądów okręgowych, w tym jednostki z siedzibą we Włocławku".
Tymczasem ministerialny projekt zakłada likwidację sądów rejonowych w Aleksandrowie Kujawskim, Rypinie i Radziejowie. Tym samym w obrębie Sądu Okręgowego funkcjonowałyby tylko dwa sądy rejonowe: włocławski i lipnowski. To kolejna przesłanka do obaw wyrażonych także przez środowiska prawnicze, że Sąd Okręgowy będzie jednak zlikwidowany – mówi Andrzej Pałucki. - W związku z rozbieżnościami zawartymi w tych dwóch dokumentach, będę w dalszym ciągu monitorował poczynania Ministerstwa Sprawiedliwości oraz osób, do których zwróciłem się z prośbą o interwencję. Będę także dopingować lokalnych parlamentarzystów, aby nie dali się uśpić stwierdzeniem „na obecnym etapie”.