To nie była kulturalna debata o kulturze
Radni już niejednokrotnie udowadniali, że potrafią zaskakiwać używając różnorodnych nie tylko słownych argumentów podczas debat. Tym razem zawrzało podczas dyskusji nad projektem uchwały dotyczącej przyznawania nagród prezydenta w dziedzinie kultury. Poszło o zeszłorocznego nagrodzonego, jego wpisy na portalu społecznościowym i "lajkowanie".
Wydawało się, że dyskusja nad projektem uchwały w sprawie szczegółowych warunków i trybu przyznawania dorocznych nagród Prezydenta Miasta Włocławek za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury, przebiegnie sprawnie i nie wzbudzi emocji. Stało się jednak zupełnie inaczej. Temperatura sięgnęła zenitu, kiedy radny Sławomir Bieńkowski przedstawił prezentację. W roli głównej "wystąpił" zeszłoroczny laureat nagrody i jego wpisy na portalu społecznościowym. A te niewiele miały wspólnego z kulturą. Wspomniany laureat zamieścił na swoim profilu zdjęcie czterech pocisków i komentarz: "Czasem wysłałbym tych czterech muszkieterów na spotkanie z prawymi i sprawiedliwymi oszołomami politycznymi. Niestety, to tylko fantazje." W innym komentarzu czytamy, że "panu radnemu (Bieńkowskiemu - przyp. red.) proponuję przypomnieć starą zasadę, że trzy razy w życiu zęby nie rosną ... może się zastanowi." Wpis "polubił" zastępca prezydenta miasta i matka jednego z radnych. Kolejny wpis to drastyczny komentarz dotyczący księży.
Radny Bieńkowski stwierdził, że Kapituła, a tym samym prezydent nagrodził człowieka, którego wypowiedzi "nie przynoszą miastu dumy", pytał, jakie były procedury wyłaniania laureatów oraz wyjaśniał, czemu miała służyć prezentacja.
Podałem przykład osoby, która namawiała do wybicia mi zębów, a ta idea została poparta przez pana Kuźniewicza i panią Kukucką mówił szef klubu radnych PO.
Treścią prezentacji oburzona była także Joanna Borowiak.
Jestem zbulwersowana tym, co pokazano. Która z tych kulek była przeznaczona dla mnie? Jeśli zastępca prezydenta "wchodzi" w takie dialogi, to prezydent powinien zareagować. Oczekuję konkretnej decyzji . Kolega Bieńkowski pokazał bardzo poważny problem, którego nie można zamieść od dywan mówiła radna klubu PiS.Z kolei Krzysztof Kukucki stwierdził, że "przez 15 minut oglądaliśmy głupoty". -
IV Rzeczpospolita z obecnym premierem, przed wyborami, również walczyła takimi sposobami, przywołując dziadka z Wehrmacht-u. Muszę uspokoić radnych Platformy, bo mój dziadek w Wehrmacht nie służył, wujek przeszedł cały szlak z armią Andersa, więc z zupełnie inną armią niż dziadek obecnego premiera - mówił wzburzony szef klubu radnych SLD. Nawoływany przez przewodniczącego, aby mówił na temat, wyjaśnił, że chce ułatwić Bieńkowskiemu pracę śledczą.
Przywołał moją rodzinę, więc jak będzie prowadził kolejne śledztwa kto nacisnął "Lubię to", to może doszuka się mojego pradziadka, który dokonał tego wielkiego przestępstwa. Polityka śledcza to podstawa egzystencji pana Bieńkowskiego stwierdził Kukucki. A co do wybijania zębów, to pewnie nie chodziło o pana, tylko o "radnego" Jana Kowalskiego, wynajął pomieszczenie w Inkubatorze Innowacji i Przedsiębiorczości, aby zorganizować konferencję prasową.Nie pamiętam takiej kadencji nienawiści - podsumował jeden z radnych opozycji podczas przerwy w obradach. Kiedy radni ochłonęli, wrócili na salę obrad i 14 głosami "za" przegłosowali projekt uchwały.