Właściciel górskiego roweru najwyraźniej doszedł do wniosku, że pozostawienie roweru na kilka minut bez zabezpieczenia na ulicy nie doprowadzi do niczego złego. Niestety, kiedy wyszedł ze sklepu przy ulicy Warszawskiej, okazało się, że po rowerze wartym dwa tysiące złotych, nie było śladu. Poszkodowany natychmiast powiadomił o całym zdarzeniu policjantów.

Niespełna dwie godziny później 25-latek idąc ulicą zauważył mężczyznę, który poruszał się jego skradzionym rowerem. Powiadomił o tym fakcie policjantów. Patrol przyjechał we wskazane miejsce i po chwili zatrzymał jadącego rowerem mężczyznę. Sprawcą okazał się 18-letni chłopak. Rower wrócił do właściciela, a chłopakowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności.