Wątpliwości pojawiły się, kiedy Józef Lewandowski, przewodniczący Lewicy Polskiej w okręgu toruńsko-włocławskim, otrzymał anonimowe pismo oraz dwie kopie kart od jednego z uczestników zbierania podpisów o referendum. Informator twierdzi, że karty są sfałszowane, bo znalazły się na nich nazwiska osób, które wpisywały się na listy podczas zbierania podpisów na rzecz budowy drugiej zapory.
Informuję, że grupa inicjatywna w sprawie referendum, dokonuje fałszerstw cytował Lewandowski pismo "Uczciwego".
Józef Lewandowski twierdzi, że zadzwonił do trzech osób, których nazwiska figurowały na karcie referendalnej. Rozmówcy zaprzeczyli, żeby kiedykolwiek wpisywali się na listę. 13 sierpnia Lewandowski złożył dwa wnioski: do komisarza wyborczego i Prokuratury Okręgowej.
Szef PL zdecydowanie mówi, że nie jest przeciwko referendum, ale sposobie, w jaki do niego się dąży.
Włocławianie mogą się wówczas wypowiedzieć, czy prezydent jest potrzebny i nadaje się do kierowania miastem. Nie patrzę na to, kto zajmuje fotel prezydenta, czy jest z PiS, PO czy lewicy, chcę, żeby wszystko działo się zgodnie z prawem. A tu zebrało się dziewięciu muszkieterów i sądzą, że obalą Włocławek mówił Lewandowski zapowiadając jednocześnie, że dzisiejsza konferencja prasowa to jedynie "preludium" do tego, co zamierza przedstawić za dwa tygodnie.
Dwie godziny później konferencje prasową zorganizowała grupa inicjatywna. Jej członkowie odnieśli się między innymi do informacji przekazanych przez Józefa Lewandowskiego.
Nie akceptuję tego, co zostało dziś przekazane. To nie prokurator zadecyduje o tym, czy referendum się odbędzie. To komisarz wyborczy oceni, czy załączone dokumenty są zgodne z prawem i wyda odpowiednią decyzję mówiła Olga Krut- Horonziak. Radna wyraziła zdziwienie, że pierwszy protest wpłynął już po 48 godzinach od złożenia dokumentacji.
Na pytanie, jak grupa wyobraża sobie ewentualną roczną współpracę nowego prezydenta z Radą Miasta, w której większość mają radni związani z SLD, padła dość zaskakująca odpowiedź.
SLD ma 11 radnych, jest jeszcze trzech radnych wywodzących się z Włocławskiej Wspólnoty Samorządowej. Nie widzę więc problemu, żeby nowy prezydent współpracował z radą. Pod warunkiem, że będzie chciał rozmawiać z nami, czego nie robi Andrzej Teodor Pałucki stwierdził radny Jarosław Chmielewski. Zaś Jacek Lebiedziński przypomniał, że już podczas pierwszego spotkania w sprawie referendum zakładano, że być może zapadnie decyzja o samorozwiązaniu się Rady Miasta.
Zarówno komisarz wyborczy jak i Prokuratura Okręgowa potwierdzają, że pisma wpłynęły. Teraz zajmie się nimi Prokuratura Rejonowa, ale na chwilę obecną trudno powiedzieć, czy będzie się toczyć w tej sprawie postępowanie.