Problem narkotyków jest tuż obok nas
80% młodych ludzi, którzy są pod opieką poradni uzależnień, to osoby z tak zwanych normalnych domów. Co czwarty gimnazjalista choć raz palił "trawkę" , a prawie połowa ich starszych kolegów eksperymentowała z różnymi narkotykami.
Specjaliści alarmują: coraz więcej młodych ludzi sięga po środki odurzające, a rodzice i wychowawcy zbyt rzadko rozmawiają z dziećmi na temat zagrożeń wynikających z zażywania narkotyków. I podkreślają, że główny ciężar zapobiegania narkomanii powinien spoczywać na rodzinie. Jeżeli dziecko jest wyposażone w pewne umiejętności, wartości i zasady, to kiedy idzie w świat, są to najlepsze czynniki chroniące przed zagrożeniami.
Na późniejszym etapie oczywiście dochodzą wychowawcy, którzy przebywając ze swoimi podopiecznymi przez kilka godzin dziennie, też mają możliwość zaobserwowania jakiś ewentualnych niepokojących sygnałów. Podstawą jest solidna współpraca rodziców i wychowawców mówi Robert Rejniak, psychoterapeuta z Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii.
Taka postawa jest oczywiście błędna, bo czasy się zmieniają i uzależnienia nie dotyczą tylko rodzin patogennych. 80% młodzieży, która jest pod opieką poradni leczenia uzależnień, to dzieci z tak zwanych normalnych domów.
Eksperymentowanie z narkotykami wpisało się już w okres rozwojowy. Ostatnie badania wskazują, że prawie połowa uczniów szkół ponadgimnazjalnych przynajmniej raz spróbowała jakiegoś narkotyku, a co czwarty gimnazjalista palił marihuanę. Problem narkotyków to problem, który jest obok nas, to nie jest temat kojarzący się z dworcem i patologią mówi psychoterapeuta.Narkotyki to nie tylko środki nielegalne, ale także te, które są w domu - w lekach, przyprawach czy roślinach. Młodzi ludzie na forach internetowych wymieniają się informacjami, czego i jak używać. Przykładem może być na przykład syrop na kaszel, którym można się odurzyć.
Narkotyki są o wiele bardziej atrakcyjne dla nastolatków niż alkohol, bo alkohol łatwiej jest wyczuć. A objawy zażywania narkotyku znikają dość szybko i trudno je zauważyć. Początkowe fazy używania można ukrywać przez kilka miesięcy a nawet lat ostrzega terapeuta.
Robert Rejniak podkreśla, jak ważna dla nastolatków jest rozmowa.
Wszyscy nasi podopieczni mówią, że szukają miejsca, w którym są rozumiani. Wiadomo, że w okresie dojrzewania rodzice schodzą na dalszy plan, a dominującym środowiskiem staje się grupa rówieśnicza. A zdarza się tak, że "przepustką" do niej jest papieros, piwo czy marihuana. Nie trzeba mieć jakiś umiejętności, wykazywać się elokwencją, ważne jest, że ma się parę złotych i można się dorzucić. Dzieciaki bardzo szybko w to wchodzą, bo mają kogoś, kto ich wysłucha i zrozumie. Często świat dorosłych odrzuca problemy ludzi młodych, a rozmawiać trzeba radzi Rejniak.