Co nas czeka w 2015 roku?
Dużo podwyżek cen za usługi i towary, mniej długich weekendów, wybory prezydenckie i parlamentarne - tak w skrócie można scharakteryzować nowy 2015 rok.
W 2015 roku zdecydowanie mniej będzie tak zwanych długich weekendów, ponieważ święta przypadają w soboty i niedziele. Ale rozpoczniemy od leniuchowania. Wystarczy wziąć dwa dni urlopu (2 i 5 stycznia), by odpoczywać sześć dni. W lutym, marcu, lipcu, wrześniu i październiku nie ma dni ustawowo wolnych od pracy. Wielkanoc przypada 5 i 6 kwietnia. Długi majowy weekend tym razem będzie bardzo krótki, ponieważ 1 maja przypada w piątek, a 3 maja - w niedzielę.
Więcej wolnego będziemy mieli w czerwcu - Boże Ciało będzie 4 czerwca, w czwartek, więc biorąc 1 dzień urlopu, odpoczniemy cztery dni. 15 sierpnia, czyli Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny i Święto Wojska Polskiego wypada w 2015 roku w sobotę. Długi wypoczynek możemy zapewnić sobie w listopadzie - 1 listopada wypada w niedzielę. 11 to z kolei środa. Biorąc dodatkowe dwa lub cztery dni wolnego można odpocząć nawet przez 9 dni. Nie będzie za to wydłużonej laby w grudniu, bo święta Bożego Narodzenia przypadną w weekend.
Od stycznia, o około 1-2 zł więcej będziemy płacili miesięcznie za prąd. Może także wzrosnąć opłata za gaz, bo choć jego cena ma spaść, to wzrośnie opłata dystrybucyjna. Od kwietnia o 50% więcej trzeba będzie zapłacić za samochodową polisę OC. Zdrożeją egzaminy na prawo jazdy i usługi, bowiem wszyscy, bez względu na obroty, będą musieli mieć kasy fiskalne.
Tradycyjnie już z podwyżkami muszą się liczyć palacze, bo więcej będą kosztować gotowe papierosy i tytoń. Więcej zapłacimy także za sprzęt RTV AGD. W 2015 roku o 70 zł wzrośnie wysokość minimalnego wynagrodzenia (1750 zł brutto), co w rezultacie przełoży na wzrost kosztów pracy, a w finalnym efekcie - na podwyżki cen towarów i usług.
Tańsze będą wyroby mleczne, cukier i owoce. Nie zmienią się prawdopodobnie ceny chleba, makaronów i ciast. Zdrożeje za to czekolada.
W 2015 roku nie odpoczniemy od polityki. 10 lub 17 maja będziemy wybierać prezydenta Polski, a w październiku - posłów i senatorów.