Czy ulica 3 Maja odzyska dawny urok?
Przed wieloma laty była głównym miejscem rodzinnych spacerów. Z czasem zaczęła wymierać - polikwidowano sklepy, kamienice pokryły się brudem, a po deptaku snują się panowie z fioletowymi nosami.
Początek końca najbardziej popularnej włocławskiej ulicy zaczął się ponad dwadzieścia lat temu. Tam, gdzie przed laty mieściły się najlepsze sklepy, kawiarnie i gdzie urokiem olśniewały kamienice, zaczęły się wkradać bieda, brud, zniszczenie i strach. Ulicy nie uratowało nazwanie jej deptakiem, bo kto chciałby spacerować (zwłaszcza po zmroku), kiedy z każdej bramy wychodzili nie do końca znieczuleni amatorzy trunków proszący o zrzutę na flaszkę.
W miarę bezpiecznie czuję się tutaj dochodząc do skrzyżowania z ulicą Żabią, bo do tego miejsca jest sporo przechodniów i funkcjonują sklepy. Dalej? Strach się bać, pozabijane dyktami wystawy sklepów, menele i kaptury z obłędem w oczach. A pamiętam, jak z rodzicami szliśmy tą ulicą na obowiązkowy niedzielny spacer nad Wisłę, a po drodze wchodziliśmy na lody do kawiarni. To były fajne czasy wspomina pani Anna.
Czy jest szansa na to, by dawna reprezentacyjna ulica odzyskała swój dawny blask? Jest pierwsze światełko w tunelu. We wtorek prezydent Włocławka Marek Wojtkowski spotkał się z właścicielami nieruchomości i przedsiębiorcami z ulicy 3 Maja.
Mamy wspólny interes w tym, aby ulica 3 Maja i nasze centrum odzyskało świetność, dlatego mam nadzieję, że jest to pierwsze nie ostatnie nasze spotkanie. Poprawa estetyki, bezpieczeństwa, ulgi w podatkach oraz ciekawa oferta kulturalna - w tym mieszkańcy widzą poprawę stanu deptaka i śródmieścia powiedział właścicielom nieruchomości i przedsiębiorcom z ulicy 3 Maja prezydent Marek Wojtkowski.
O kolejnych spotkaniach i ich efektach ratusz ma informować systematycznie.