Wyrok dla właściciela psów, które pogryzły kobietę
Osiem miesięcy bezwzględnego więzienia i 5 tysięcy złotych zadośćuczynienia dla pokrzywdzonej - taki wyrok usłyszał dziś właściciel psów, które w zeszłym roku dotkliwie pogryzły panią Katarzynę, mieszkankę Nowej Wsi. Wyrok nie jest prawomocny.
W poniedziałek zakończył się proces właściciela psów, które w styczniu 2015 roku zaatakowały kobietę spacerującą z małym dzieckiem w wózku. Matka broniła dziecko przez zwierzakami, ale sama została bardzo poważnie pogryziona. Kobieta w stanie krytycznym, z bardzo ciężkimi obrażeniami ciała, trafiła do włocławskiego szpitala. Groziła jej amputacja nogi. Potem poszkodowana została przewieziona do placówki w Bydgoszczy, gdzie przeszła kilka skomplikowanych operacji. Obecnie pani Katarzyna jest poddawana żmudnej rehabilitacji.
Zwierzęta trafiły na obserwację weterynaryjną. Badania wykluczyły, że mogły chorować na wściekliznę. Kolejne testy wykazały, że psy nie przejawiały agresji. Potwierdził to Krzysztof Walentynowicz, lekarz weterynarii z powiatowego inspektoratu, który jest świadkiem w procesie i który zajmował się zwierzętami.
Proces, który rozpoczął się 18 września ubiegłego roku, odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Właściciel psów odpowiadał za brak nadzoru nad psami, a tym samym narażenie kobiety na ciężki uszczerbek zdrowia. Jak podaje radio PIK 39-latek usłyszał wyrok ośmiu miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności i przekazania 5 tysięcy złotych na rzecz poszkodowanej. Sędzia nie zgodził się, by przy odczytywaniu uzasadnienia wyroku były obecne media.