Na urodzinowe drzewko dziecka ratusz nie ma pieniędzy
Trzy miesiące temu radni klubu SLD zaproponowali, by narodziny lub adopcję dziecka włocławianie uczcili sadząc drzewko ufundowane przez samorząd miasta. W ten sposób uwieczniliby potomstwo i jednocześnie zazielenili osiedle Południe. Ale Urząd Miasta na sadzonki nie ma pieniędzy.
Drzewko posadzone u zbiegu ulic Planty, Kapitulnej i Guzowskiej, podarowane przez włocławski samorząd miało być uwiecznieniem tak ważnego wydarzenia, jakim jest narodzenie bądź adopcja dziecka. Zaproponowaliśmy panu prezydentowi utworzenie na osiedlu Południe miejsce, gdzie zieleni będzie przybywać – mówił Piotr Kowal, sekretarz rady miejskiej powołując się na wieloletnią tradycję, która głosi, że z chwilą narodzenia potomka, rodzina sadzi drzewo.
Pomysł włocławskich radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej spodobał się przyszłym rodzicom. Ratuszowi też, ale w budżecie miasta na podarowanie sadzonek nie ma pieniędzy. Urząd proponuje więc, by pierwsze drzewka zakupili na własny koszt rodzice i zasadzili je na terenie wskazanym przez inicjatorów akcji. I obiecuje, że w przyszłorocznym budżecie fundusze na ten cel na pewno się znajdą.
Szybciej przyszli rodzice mogą liczyć na darmowe sadzonki zgłaszając się do siedziby radnych SLD. Jak zapewnia Krzysztof Kukucki, radni ustalą termin dowiezienia drzewka, jego zasadzenie i pierwsze usługi pielęgnacyjne. O kolejne mają zadbać szczęśliwi rodzice.