Marginalizacja i kryzys, Włocławek też jest na liście
Z ostatnich badań Polskiej Akademii Nauk wynika, że prawie połowie z 255 średnich miast w kraju grozi marginalizacja i zjawiska kryzysowe. W analizie Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN znajduje się 122 miast średnich, które tracą funkcje społeczno-gospodarcze. Na 63 pozycji znalazł się także Włocławek.
Miasta średnie w ekspertyzie PAN zostały zdefiniowane jako miejscowości poniżej stolicy województwa i powyżej 20 tysięcy mieszkańców oraz powyżej 15 tysięcy, jeśli było to miasto powiatowe. Problemy rozwojowe miast dotyczą spadku liczby ludności, zwłaszcza osób młodych i lepiej wykształconych, co tworzy narastające problemy społeczne między innymi zanik i rozpad więzi społecznych, a także patologie. Eksperci twierdzą, że niekorzystne tendencje demograficzne oraz brak miejsc pracy zostały utracone z powodu zmian podziału administracyjnego w 1999 roku kiedy 49 województw zastąpiło 16. Większe ośrodki przejęły przemysł, a tym samym mieszkańcy stracili miejsca pracy.
Analiza powstała na potrzeby rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Zapowiedziano w niej pakiet działań dla średnich miast, który ma pomóc odwrócić niekorzystne tendencje. Ministerstwo Rozwoju planuje przeznaczyć na wsparcie średnich miast w najbliższych latach ponad 2,5 mld zł, zwracając szczególną uwagę na 122 ośrodków zidentyfikowanych przez PAN. Możliwe będzie zdobycie funduszy na wkład własny do projektów finansowanych ze środków unijnych. Resort planuje również aktywizować lokalizację nowych inwestycji prywatnych na terenie średnich miast poprzez preferencyjne warunki pomocy publicznej dla inwestorów.
Zapytaliśmy włocławian, jak im się żyje w mieście i jakie mają plany na przyszłość.
Natalia: Mam 31 lat, pracuję w handlu. Szału nie ma ma, ale jakoś daje radę, żeby się utrzymać. Coraz częściej zastanawiam się jednak nad wyjazdem, na przykład do Holandii. Będę tęsknić za rodziną, ale przynajmniej bym zarobiła niezłe pieniądze.
Anna, lat 37: Mieszkam we Włocławku, urodziłam się tutaj i wychowałam, udało mi się po studiach znaleźć pracę, może nie moją wymarzoną w wyuczonym zawodzie ale chyba zatrzymał mnie tu sentyment i rodzina, chociaż patrząc z perspektywy czasu żałuję, że nie wyjechałam do innego miasta tak jak moi znajomi może tam żyło by się łatwiej , na pewno większe zarobki, większa szansa na rozwój osobisty i lepsza praca.
Kinga, lat 23: We Włocławku bywam rzadko bo studiuję w Olsztynie, przyjeżdżam tylko odwiedzić rodziców, bo znajomych i przyjaciół wielu tu nie zostało , większość wybrała większe miasta Łódź , Warszawę czy Poznań. Do Włocławka na pewno nie wrócę.
Iwona: Mam 49 lat. Za moich czasów żyło się lepiej, młodzi mieli pracę, każdy mógł zostać w rodzinnym mieście. Teraz moje dzieci i znajomych powyjeżdżały z braku zatrudnienia. Ja na zasiłku dla bezrobotnych jestem. „Cudowna” starość.
Roman, lat 57: Kiedyś we Włocławku mieszkało się lepiej, były zakłady pracy, więcej ludzi pracowało w fabrykach. Moje dzieci musiały wyjechać do Anglii, żeby znaleźć pracę o przede wszystkim dobrą płacę.
Janusz: Mam 32 lata, od 7 lat pracuję w jednym miejscu. Pensję dostaję co tydzień, w weekendy chodzimy z żoną po zakupy i jakoś nawet specjalnie nie musimy oszczędzać przy wyborze towaru. Raz w miesiącu idziemy do kina i potem do wybranej knajpki na kolację. Nie narzekamy.