W lipcu 2016 roku żona Łukasza Zbonikowskiego złożyła prywatny akt oskarżenia w którym zarzuciła mężowi naruszenie nietykalności. Poseł sam zrezygnował z immunitetu, aby dowieść swojej niewinności przed sądem.
2 sierpnia Sąd Okręgowy w Toruniu prawomocnie zakończył proces o rzekome naruszenie nietykalności żony posła i umorzył sprawę. Jak napisał na swoim facebooku parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości, nie było żadnego bicia, znęcania czy ataku.
Wczoraj Sąd Okręgowy w Toruniu w składzie trzech sędziów zakończył ostatecznie i prawomocnie absurdalny proces o rzekome naruszenie nietykalności. Umorzył sprawę!! (całkowicie a nie warunkowo)! Wyrok jest prawomocny. „Odebranie telefonu żonie, która nagrywa męża wbrew jego woli nie ma żadnej szkodliwości społecznej !!” Kodeks karny Art. 1 § 2. Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma. Nie stwierdzono żadnego bicia, znęcania czy ataku! I gdzie są „rzetelni” dziennikarze??? Którzy od prawie trzech lat linczują mnie i wykonują samosądy?! Kto przeprosi za tysiące niesprawiedliwych i krzywdzących mnie komentarzy?!? Kto zrehabilituje za degradacje mnie w pracy i partii?!? Kto ochroni moje dzieci przed morzem pomyj i hejtu jakie wylano na ich ojca w internecie?!? Kto pomodli się za moją żonę o jej zdrowie psychiczne i by się opamiętała? By po raz pierwszy zrozumiała, że teraźniejszość i przyszłość NASZYCH DZIECI jest ważniejsza od nienawiści jaką w sobie wyhodowała i którą pielęgnują w niej doradcy i znajomi niezależnie czy śpiewają psalmy czy nie ...- napisał w poście poseł na Sejm RP Łukasz Zbonikowski
Poseł został uniewinniony od zarzutu naruszenia nietykalności cielesnej żony. Sąd podczas poprzedniej rozprawy stwierdził również, że zdarzenie przy próbie odebrania telefonu nie miało tak dramatycznego wymiaru jak przedstawiła to małżonka parlamentarzysty.