Karta Życia
Odpowiadając na apel Parlamentu Europejskiego wystosowany do Rządów Krajów Członkowskich i Obywateli Unii Europejskiej, Sojusz Lewicy Demokratycznej podejmuje akcję „KARTA ŻYCIA” w celu propagowania transplantacji organów i tkanek wśród społeczeństwa polskiego.
W związku z powyższym Rada Miejska Sojuszu Lewicy Demokratycznej we Włocławku wspólnie z Federacją Młodych Socjaldemokratów we Włocławku 24 lipca 2008 r. w godz. 13.00-17.00 przy włocławskim Multikinie rozdawać będzie specjalnie przygotowane karty. Wypełnienie ich i podpisanie stanowi informację o zgodzie na transplantację organów.
W Polsce pobieranie komórek, tkanek i narządów dopuszczalne jest dopiero po zdiagnozowaniu śmierci pnia mózgu przez komisję składającą się z trzech lekarzy - jednego specjalisty w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii i jednego specjalisty neurologii lub neurochirurgii. To poważny problem, często natury finansowej. W wielu miejscach, szczególnie w mniejszych oddziałach szpitalnych, takich komisji po prostu nie ma z powodu braku środków na utrzymanie specjalistów – szczególnie neurologów.
Innym hamulcem w rozwoju tej jakże ważnej metody ratowania życia ludzkiego jest brak wiedzy merytorycznej odnośnie transplantacji organów. Niewielki jest odsetek ludzi, którzy wiedzą o domniemanej zgodzie, czyli prawnym rozwiązaniu ułatwiającym pobieranie organów od osób zmarłych. Ciągle panuje przekonanie, że na dawstwo trzeba się zgodzić i że to rodzina zmarłego ma do tego pełne prawo. Praktyka prawna jest zupełnie odwrotna, a niewielu Polaków wie o Centralnym Rejestrze Sprzeciwów, do którego należy zgłosić się za życia, jako osoba niechcąca oddawać swoich organów pośmiertnie. Niedobór narządów, jako zjawisko ogólnoświatowe nie może przejść bez echa, tym bardziej, że w Polsce zanotowano o 45 % mniej przeszczepień niż w latach ubiegłych. Choć rodzina nie jest dysponentem ciała zmarłego, to w wielu przypadkach to właśnie jej emocjonalne decyzje uniemożliwiają pobranie organów, nawet wbrew woli zmarłego. Być może to obawa przed stereotypami i często mylnym pojmowaniem powinności religijnych. Przecież etycy chrześcijańscy, a szczególnie osoba Papieża Jan Pawła II, popierali w całej rozciągłości ten akt miłosierdzia, jakim jest oddanie organów na rzecz ratowania innych osób. Przecież w myśl postanowień ustawy z 1995 roku sporządza się listy biorców, których wybór dokonywany jest wyłącznie w oparciu o kryteria medyczne, a nie żadne inne. Jednak nie wszystko naukowe i leżące w umiejętnościach jest dopuszczalne z punktu widzenia etyki. Nawet w głowach wielu lekarzy powstaje zatem dylemat: co potrafię, a co wolno? Przecież pośmiertne pobranie narządów nie jest brakiem poszanowania dla zmarłych, a wyczynem niekiedy heroicznym dla ratowania innych.
Dlatego też SLD wychodzi z inicjatywą KARTY ŻYCIA. Karty, którą każdy Polak może nosić przy sobie. Nie jest to dokument prawnie wymagany, jednak może w znaczy sposób podnieść świadomość społeczną. Taki dokument można sporządzić we własnym zakresie bądź też otrzymać specjalnie przygotowane oświadczenie woli. Karta ta ma wzbudzić dyskusję i przekazać ważne przesłanie od jej posiadaczy do ich najbliższy: chcę, aby w przypadku mojego odejścia moje organy i tkanki uratowały życie innym, chcę, żebyście wiedzieli o tym i nie sprzeciwiali się mojej woli. Każdemu z nas może być potrzeba taka właśnie pomoc! Choć chirurdzy mają prawo do pobrania organów bez zgody rodziny, to przyjęło się, że rodzina jest często o taką zgodę pytana. Dlatego tak ważna jest indywidualna decyzja i manifestacja jej w postaci podpisania KARTY ŻYCIA, bądź innego aktu woli i zaznajomienia naszych krewnych z naszą wolą i postanowieniem.